Lub dała. I tym w sumie mógłbym temat nazewnictwa zakończyć ale chyba bym nie był sobą tracąc taką okazje do wymądrzania się :)))
Zacznijmy może od tego, że „suczki” są chyba domeną polskiego BDSM choć przyznam się, że słabiej się orientuje w podejściu innych słowiańskich nacji do BDSM. Może więc jest to bardziej ogólna słowiańska skłonność lecz bazuje na wiedzy czerpanej z zachodniego podejścia do BDSM.
A w tymże nasze kochane „suczki” będą się mieściły gdzieś pomiędzy „Slavery” a „Domestic Dominance” zwanej tez „Domestic Discipline”(DD). Na zachodzie nie ma więc problemu w mniej czy bardziej sztucznym rozgraniczaniu Uległych. Choć każda będzie inna i rożnie może być traktowana przez swojego Pana to wszystkie są w sumie niewolnicami. Pomijając kilka niszowych filozofii jak choćby filozofia Gor z której to swoje imię zaczerpnęłaś droga Kajiro. :)))
Jak zresztą w poprzednim poście pisałem i tak wszystko zaczyna się od zbudowania odpowiednich relacji D/U a reszta to już tylko techniczne tricki.
To samo też dotyczy samego słownictwa. O ile będzie ono jeszcze wykładnią a nawet i niekiedy dogmatem jeśli chodzi o określanie konkretnych praktyk wchodzących w skład BDSM to w innych sprawach a zwłaszcza w odniesieniu do naszej roli w jakiej w BDSM się odnajdujemy, panuje dość duża dowolność interpretacji i w większości przypadków zależeć ona będzie więc od wyboru jaki sami dokonamy.
Podział na niewolnice i suczki jest więc poniekąd podziałem sztucznym mającym raczej ułatwić prostsze samookreślenie się niż stanowić jakaś wykładnie takiego czy innego zachowania choć oczywiście może być taką właśnie wykładnią o ile tego właśnie chcieć i potrzebować będą obie strony.
Przyjęło się jednak (czy słusznie to już każdy sam ocenić musi), ze „suczki” to te Uległe, które pozostają ze swoimi Panami w związku bardziej emocjonalnym, gdzie takie choćby przytulenie „po” odgrywa ważną rolę, zaś kobiety nie szukające w BDSM takich „doznań” nazywamy niewolnicami choć i to jest zbyt wielkim uproszczeniem bo w grę wchodzić może wiele innych aspektów wynikających z relacji przyjętych w układzie D/U. Co oczywiście nie znaczy, że i kobieta najlepiej czująca się w roli niewolnicy a nawet i szmaty nie potrzebuje czy nie oczekuje tejże czułości. Może po prostu nie potrzebować jej od swojego Pana bo ma ją u swojego partnera czy męża a w BDSM poszukuje zaspokojenia tych swoich potrzeb lub preferencji, które jej partner nie chce lub nie może spełnić.
Nie wpadajmy więc pod żadnym pozorem w jakiekolwiek uogólnienia. Od tego staram się trzymać jak najdalej. Schematy są dobre ale w matematyce :)))
PS. Nie chcąc wzbudzać choćby najmniejszych podejrzeń o złośliwość wobec Kajiry, powstrzymałem się przed rozwinięciem tematu filozofii Gor :)))
Kiedyś może do niej szerzej powrócę a dziś zainteresowanych odsyłam do :
http://kivi.blox.pl/2006/02/Filozofia-Gor.html
gdzie możecie znaleźć trochę więcej informacji na ten temat.
wczoraj czytając komentarze parsknełam śmiechem, że jak jesteś wielbicielem dużegooo to ja nosa nie wciskam, bo jak mnie pamięc nie myli to raczej wolisz te normalne:))) a że ja nie lubię dorabiania ideologi i wynoszenia na ołtarze… no ale… ale dziś…. no nie mogę odpuścic okazji poużywania sobie:)))) ble, ble, ble…. pierdy! R. wiesz, że w wielu kwestiach mamy podobne poglądy ale… ja Cię prosze wpadnij na dłużej do polski i sam zobacz na jakim poziomie rozwoju jest tu BDSM.. obroża, klaps no dorzucmy linę i masz BDSM pełną gębą:)))) ja uwielbiam zagłebiac się w sedno, sięgnąc do źródeł by wiedziec czy mi sie coś spodoba, czy dam radę, czy chcę tego… a potem krok za krokiem idę… więc bardzo Cię proszę odpusc sobie rozróżnianie nazewnictwa.. w polsce się nie da zwyczajnie:))) i łudzę się, że dziewczyny się nie obrażą (te które lubię ;) wiedzą żem złośliwa:D) ale polska uległa to księżniczka „daj mi klapsa a potem mnie noś na rękach że Ci pozwoliłam” :P:P:D a bo ja wredne babsko jestem Robercie:)
Zacznę od zdania: ” filozofii Gor z której to imię zaczerpnęłaś droga Kajiro….” Robercie, mam klaskac ? Bo tym zdaniem chcesz się pochwalić, ze wiesz kim jest Kajira…czy może chciałeś mnie poinformować????? Ale mniejsza z tym,….. fiozofię Gor możemy sobie podarować, gdyż jest ona w Polsce stricto fantazją, gdyż na ten moment i pewnie na wszelkie inne nie ma możliwości prawnie funkcjonować. Chyba, ze w podziemiach. Mówię tu o drastycznych jej aspektach oraz o samym akcie posiadania. Tak więc mój ( zresztą stosowany od niedawna) nick był tylko i wyłącznie formą nicka a nie przeniesienia tejże filozofii na łamy mojego życia..choć przyznam, że wiele jej elementów podoba mi się.Brak dystansu u Ciebie mój Drogi, bo wczoraj Ty rozróżniałeś niewolnicę od su.ki, a kiedy odnoszę się, do tego co napisałeś ( wczoraj ucieszyłam sie, ze nareszcie z kimś można pogadać na poziomie dyskusji a nie złośliwości) wywalasz post o tym, iż nazewnictwo jest tylko nazewnictwem. Po co wchodzisz więc w takie bzdury kogo się przytula a kogo nie…? ? A z dzisiejszym postem bowiem zgodzę się prawie absolutnie. Po pierwsze najważniejsze, aby było przyjemnie zainteresowanym a po drugie wyciągamy z niewolnicy i z su.ki te elementy, które nam odpowiadają……i z tym się zgadzam.Drogi Robercie… nie wiem kim jesteś…może strawiłeś lata całe na studiowaniu rysu charakterologicznego su.k.i i niewolnicy, i jesli tak jest to widac ja dotarłam do żłych materiałów i dokumentów. ale ja znam dokladnie odwrotną klasyfikację niewolnicy i su,ki ( nawet w odniesieniu do tego co napisałeś). Moi obaj Panowie nauczyli mnie, iż to niewolnica jest dużo bliżej emocjonalnie związana z Panem niż s.uka i to ona potzrebuje przytulania a nie s.uka, która bliższa jest szmaty ( to Twoja wersja wyrazowa) aczkolwiek kłądzie nacisk na seksualne zaspokojenie swoich potrzeb związanych z poniżeniem np. ( i znów upraszczam ze względu na długość tematu). Kiedy pierwszy pan opowiedzial mi o tej klasyfikacji zaczęłam sie interesować bliżej tym tematem…. czytałam materiały publikowane w internecie w j. polskim jak i oryginały ( dodaję gdy z tłumaczenie wielokrotnie zmienia interpretację jak wiemy) …i z nich wynika dokłądnie odwrotna interpretacja….. Tak więc może Twoje zdanie nie jest jedynym poprawnym?? A może masz jakieś inne materiały zwyczajnie? Może inni majka też rację? …..dlatego nazywam się niewolnicą a nie suk.ą i z tegoż samego powodu pozwoliłam sobie napisać komentarz….. ale cóz ja wiem …. biedna…..niewolnica. :))))))) Pozdrawiam
Kurde nie wchodzi mi komentarz:))) Jest dużo wazniejszy temat od nazewnictwa…. ten temat poruszyła su…. POLSKIE BDSM….. ( matkooo jak to brzmi:)) Niestety zgadzam sie z su, że jest ono w powijakach…. i nawet jeśli komuś odpowiada…to fajnie, ale gdyby się chciało wejśc w to głębiej…. ehhh :(
ja zupelnie inaczej rozumiem rozroznienie miedzy su.ka i niewolnica, ale ciekawe poznac zdanie kogos innego i nie uznaje okreslenia su.czka
Witam :) ~slut zgadzam się z Tobą, chociaż nie znam w całości Twojego zdania. Ale uważam, że nie w tuleniu, leży lub nie, różnica a w prawach, które obie uległe posiadają. Reszta już jest indywidualną sprawą ustaloną pomiędzy D a u.