rozbieżność pragnień…

  

   Ktoś kiedyś powiedział, że „władza demoralizuje a władza absolutna demoralizuje ABSOLUTNIE”

   I tu jest pies pogrzebany. Dziewczyny/kobiety w pogoni za swoją prawdziwą naturą… tak często świeżo odkrytą lub po wielkich bojach wewnętrznych, wreszcie wykrzyczaną, rzucają się na oślep w ten pasjonujący je świat. Nie widząc lub też często nie chcąc widzieć, że w większości przypadków są z góry stracone. Bo czymże jest dla nich BDSM jak nie narkotykiem? Jakże łatwo się od tego uzależnić. Chcieć więcej… I więcej. I jeszcze więcej. Z drugiej zaś strony są ciągle kobietami i nie oszukają swojej natury. Oprócz wrażeń natury erotycznej, chęci przynależenia i służenia pragną… związku. Ślepo zapatrzone w swojego Pana zapominają zaś o najważniejszym. Jest on tylko facetem!! Czyli osobą o innych potrzebach i odmiennych pragnieniach.

   Znam wprawdzie pary gdzie los układa się im wręcz sielankowo i to już od wielu lat. W większości są to jednak pary które najpierw odkryły siebie a dopiero później odkrywały RAZEM świat BDSM. Będący nie treścią ich związku a raczej jego dopełnieniem. I tylko jedną parę która poznała się poprzez BDSM i po latach są teraz małżeństwem.

   Dlaczego to takie rzadkie? Oddając siebie swojemu Panu, tak bezkrytycznie daje mu z siebie Uległa to co ma najcenniejszego. I o czym często zapomina , daje mu dokładnie to czego on od niej potrzebuje. A potrzebuje dokładnie właśnie tej uległości, oddania i służenia mu uległym, kobiecym ciałem. Najczęściej też i niczego innego.

   Pan jej może być już bowiem w związku (żona i dzieci). Uległa jest wiec dla niego tylko kochanką. I to kochanką idealną. Pomijam już sam aspekt i preferencje BDSM ale… Jest na każde zawołanie. I tylko wtedy gdy to On ma na nią ochotę. Do tego tak JAK on ma ochotę. I tylko tego od niej będzie oczekiwał. Od prania i gotowania ma przecież żonę. I od marudzenia również.

   Jeśli więc z jakiś nawet powodów rozejdzie się z żoną… nadal będzie miał Uległą do zaspokajania swoich potrzeb erotycznych. Najwyżej w ramach tresury dorzuci jej obowiązek prania, gotowania i całej reszty. Uprzyjemniając jej te obowiązki jakimiś elementami S/M. Ale TYLKO jako dochodzącej gosposi. Właśnie bowiem odzyskał wolność i skoro nikt mu nad uszami więcej nie marudzi… Jest wolny. I tej świeżo odzyskanej wolności nie poświeci nawet dla swej ukochanej Suczki. Zwłaszcza dla swej ukochanej Suczki bo przecież i tak ma już od niej to na czym mu najbardziej zależy a wszelkie jej zapędy do stania się jego „żoną” zdecydowanie wybije jej z „dupci”. A Ona przyjmie to z pokora.

   Nie lepiej mają też suczki gdy ich Master nie jest w stałym i zalegalizowanym związku. Potrzeby jego również zaspokajane są przez nią tak jak on tego chce, i KIEDY On tego chce. W międzyczasie zaś jest on wolnym człowiekiem który może robić co chce. I również z tej wolności nie zrezygnuje.

   Szybciej już zrezygnuje z suczki jeśli ta swoim zachowaniem da mu do zrozumienia, że w jej rozumieniu słowa „więcej” to nie tylko kolejna, nowa tortura czy technika BDSM ale i chęć zasypiania przy nim, budzenia się przy nim, służenia mu sobą nie tylko w łóżku… Pragnienia typowo kobiece lecz zagrażające jego wolności.

   Są oczywiście i tacy dominujący mężczyźni którym marzy się właśnie takie „małżeństwo” gdzie jego kobieta będzie mu i suczką i gosposią i… wszystkim. Wszystkie świeżo wkraczające w świat BDSM kobiety muszą być jednak świadome, że jest to bardzo nieliczny odsetek dominujących mężczyzn. Większość z nich postrzega BDSM jednak tylko jako zaspokojenie swoich preferencji seksualnych. A Uległa jest tylko „sposobem” wprowadzenia ich w życie. Dla faceta rozwój takiego związku kojarzyć się więc będzie raczej z większą jeszcze dominacją nad kobietą. Wypróbowywaniem nowych technik, wprowadzaniem osoby trzeciej itd…itp. Przeobrażenie suczki w partnerkę… to już niestety w większości przypadków ponad ich siły i co najważniejsze całkowicie poza ich zainteresowaniem. Jeśli więc ich Uległa zaczyna tylko przejawiać takowe ciągoty, nawet nie do końca jeszcze przez nią samą sprecyzowane, będzie to dla niego sygnałem do zerwania i poszukania sobie nowej Uleglej. Dla wielu już takim sygnałem będzie sam fakt ze Uległa zakocha się w nim. No chyba, że właśnie stuknęła mu 60-tka i zaczyna rozglądać się za darmową pielęgniarką i opiekunką.

Uczciwość nakazywałaby proste i konkretne postawienie sprawy już od samego początku. Jesteś Mała TYLKO seksualnym spełnieniem lub dopełnieniem. Jestem z Tobą dla seksu , tylko seksu i na nic więcej nie licz. Będę o Ciebie dbał a nawet rozpieszczał ale w takich to a takich granicach. Jasno, zwięźle, rzeczowo i szczerze. Z drugiej tylko strony… która kobieta/suczka by na takiego „poleciała”?

   Oprócz szczerości brakuje też u większości dominujących odpowiedzialności za ich podopieczne. I pewnego zrozumienia, że o ile dla faceta BDSM rzadko kiedy staje się całym światem, jest tylko jego najwyżej najprzyjemniejszą częścią, to o tyle kobiety zwłaszcza te młodsze i przede wszystkim początkujące potrafią się od tego uzależnić i to w tempie błyskawicznym. Im bardziej zaś zatracają się w tych doznaniach i swojej uległości tym mniej zaradne stają się w życiu codziennym. I tym boleśniejszy jest dla nich powrót do niego po zerwaniu.