normalnie „nienormalni”

  

   Z uwagą śledziłem komentarze pod moim poprzednim postem. Bardzo za nie dziękuje. Nasunęła się przy tej okazji pewna refleksja a może raczej udało się w słowa zebrać to co już od dłuższego czasu kołatało się tam gdzieś pod łysinką. :).

    

 

   Zwykliśmy podchodzić do BDSM jak do czegoś wyjątkowego, do czegoś innego, do czegoś szczególnego… i jest ono czymś wyjątkowym, szczególnym i innym . Temu się nie da zaprzeczyć. Ale… takie podejście wpędza nas nieuchronnie w pułapkę stereotypów o których wspomniała Margot. Szczególnie niebezpieczną dla osób dopiero wchodzących w świat BDSM i odkrywających go. Nie posiadających jeszcze własnych doświadczeń a co za tym idzie bazujących na… no właśnie…na stereotypach? Choćby i takich, że Uległa sprzeciwiać się nie może, że Pan wie najlepiej co dla niej właściwe, że ma być tak i tak bo ta i tamta…

   Może więc zgoła inaczej do BDSM powinniśmy podchodzić. I zgoła inaczej przedstawiać go innym ludziom? Bo czyż po prawdzie BDSM nie jest tylko/aż związkiem dwojga ludzi i na normalnych relacjach pomiędzy dwojgiem ludzi powinien się opierać? Może więc warto obedrzeć go choć trochę z tej wyjątkowości na rzecz NORMALNOŚCI ?

   Uległa jest przecież jak najbardziej normalną kobietą i tylko jej preferencje emocjonalne i seksualne są inne. Bez względu jak bardzo więc jej potrzeby i preferencje nie odbiegałyby od „normy”, to ani na chwile nie powinno się zapominać, że jest PRZEDE WSZYSTKIM kobietą a dopiero później Uległą. Przede wszystkim same uległe o tym pamiętać powinny. I tak a nie inaczej do siebie samych podchodzić. Normalnie.

   Uprzedzając…. Świadomy jestem, że i w tym „normalnym” świecie co raz mniej jest niestety tej normalności. Jest to też jeden z powodów dla których wiele kobiet jest tak zafascynowanych światem doznań BDSM. Niekiedy tylko w tym świecie mogą odnaleźć te „normalne” traktowanie i poczuć się kobietą szczerze podziwianą, ważną dla partnera i pożądaną. Smutne to ale prawdziwe choć niszczony jest ten wizerunek dość skutecznie przez wszystkich tych pseudo mających w głębokim poważaniu idee jakimi BDSM powinno się kierować. Do takiej więc normalności gdzie kobieta jest niewolnicą na bankiecie życia faceta nie namawiam.

   Do „normalności” jednak powinniśmy zdecydowanie powrócić na etapie poznawania się i decydowania czy i z kim chcemy i powinniśmy się wiązać.

   W dzisiejszych czasach i to już pozostaje mrzonką ale… Nadal mimo wszystko facet mający na oku kobietę, musi się w mniejszym bądź większym zakresie postarać o jej względy. A im kobieta jest atrakcyjniejsza, tym bardziej musi się starać. A i kobiety pod wieloma względami stały się przecież bardziej wymagające i krytyczne do kręcących się wokół nich amantów. I to nawet wtedy gdy szukają tylko szybkiego seksu.

   Pomijając jednak Miłość, bo ta jest nieprzewidywalna, jednak na bazie choćby i setki godzin wspólnie spędzonych na necie, czy też kilku spotkań w normalnych warunkach nie powinno się podejmować decyzji wiązania się z „nie sprawdzonym” partnerem i tak ochoczo oddawać mu siebie.

   Bo tak uległość właśnie działa? Cóż… być może ale jest to tylko jeszcze jeden stereotyp i to taki z którym powinniśmy walczyć. Podchodźmy więc, zwłaszcza kobiety do znajomości w klimacie dokładnie tak jak do każdej innej znajomości. I trzymajmy się tego choćby nie wiem jak bolało aby później nie bolało jeszcze bardziej. Skoro normalnie nie byłabyś skłonna wskoczyć facetowi do łózka już na pierwszym spotkaniu, to tym bardziej nie rób tego z gościem przedstawiającym się jako dominujący, pan czy master. Jeśli tego nie uszanuje to znaczy, że nie uszanuje i całej reszty. Nie uszanuje Ciebie.

   Bez względu na trapiące Was kompleksy… bez względu na mus przynależenia jaki odczuwacie… bez względu na siłę potrzeby bycia zdominowaną, ubezwłasnowolnioną a nawet i uprzedmiotowioną… ani na chwile nie zapominajcie drogie Uległe, że przede wszystkim JESTEŚCIE WYJĄTKOWE !!!

   I to my faceci na tą Waszą wyjątkowość najpierw powinniśmy sobie zasłużyć. A im bardziej o nią walczyć będziemy musieli, tym bardziej będziemy ją doceniać. :)))

   Im bardziej więc NORMALNIE będziemy podchodzić do etapu poznawania się i wzajemnej akceptacji tym bardziej WYJĄTKOWY będzie późniejszy związek. :)))

 

 

10 thoughts on “normalnie „nienormalni”

  1. Tym razem zdecydowanie się zgadzam :) Jako kobieta, potem dopiero uległa, przegoniłam ostatnio pseudodomina, który nie potrafił uszanować mojego nie. Świadomość siebie. Nic na siłę. Nic wbrew sobie. Buziaki Małżu :*

  2. Witaj. Jak przeczytałam to Małzu – Olgi to zapomniałam co miałam napisać:)heheheheOk. do dzieła…primo, randka przy swiecach cuuuudo….duo,ja zawsze twierdziłam, ze swiat BDSM jest dla tych , którym sie chce. Nie dla leniwych. Bo niby wszystko jest normalnie, a nie jest, bowiem trzeba znacznie wiekszego wysiłku, niz w normalnym , szarym zwiazku. Trzeba wyobrażni, pasji. Nie wystarczy być….Poza tym, by Pan mógł byc Panem, MIstrzem czy Masterem musi chciec uczyc sie psychiki kobiet, panowac nad nia, fascynowac sie nią, czerpać rozkosz ze swoich działan i ich reakcji. A to niestety niewielu sie chce. Dla bardzo wielu facetów to zbyt trudne. Łatwiej byc leniwym i zyc byle jak.No cóz, kazdy ma prawo dokonac swoejgo wyboru, tylko szkoda, ze tyle tracą. Bo swiat BDSM ma wiele wiecej barw i jest pikenijesz, jesli ktos faktycznie chce sie w nim zagłebic.Pozdrawiam serdecznie….I dziękuję za Twoją madrosc. Za to, ze jestes. I nie chodzi o mnie. Tak w ogóle. A tej osobie , która jest z Tobą faktycznie 'zazdroszcze’, bo jest czego… hehehe.. I to nie jest podlizywanie, to stwierdzanie faktów….

  3. i znowu notka pasująca do mnie :))coś ostatnio dobrze trafiam!tak. Wspaniały o mnie stara się co sekundę.i to jest najpiękniejsze na świecie.i jeszcze piękniejsze.!!!I osiąga tym (chyba) zamierzony efekt…bo dostaje , to czego oczekuje bez większych oporów.Chyba musisz napisać notkę o tym,że pomimo że świat BDSM ludzi jest niewielki, to tylko dzięki DOPASOWANIU można coś skleić razem itd. O tym ja się przekonałam, jak bardzo to zależy od charakterua nie tyko podobnych upodobań.

    1. caly czas o dopasowaniu pisze. poprzez poznawanie, rozumienie, szacunek i akceptacje. nie zapominaj jednak ze to co dla jednych bedzie sztuka sama w sobie dla obupulnego dobra „praktykowana” dla wielu innych bedzie tylko lepem na ktory Ulegla chca zlapac a pozniej i tak wykorzystaja ja wedle swojej woli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *