Zimowe… atrakcje? :)

 

   Znajomy zwrócił mi tylko co uwagę, że do lata to jeszcze daleko i powinniśmy się więc raczej skoncentrować na atrakcjach jakie do wykorzystania daje nam zima. :))

   To, że za oknem biało można a nawet powinno się wykorzystać i nie trzymać na siłę naszej Uległej w domu. Mamy teraz bowiem jeden z najlepszych momentów aby naszą „Sunie” na spacer wyprowadzić dostarczając jej przy tym dodatkowych, ukrytych chociażby doznań. Możemy też oczywiście tak ubranej kazać przyjść do nas na sesje :)))

 
 
Bardziej w „bojach zaprawionym” a co najważniejsze bardziej zahartowanym można taki spacer jeszcze bardziej uatrakcyjnić oczywiście
 

             

 
  
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Aby zaś nam nasza „sunia” nie zmarzła można jej zaordynować trochę ćwiczeń rozgrzewających tudzież zabaw na śniegu :D
 
 
 
    

  

 

 

 

 

 

 

 

 

…tudzież innych Waszej pomysłowości pozostawionych. Również i takich zdecydowanie baaaaaaaaaaaaardziej rozgrzewających :)))

 

   W tym punkcie dojdziemy oczywiście do nieuniknionego dylematu, czy najpierw rozgrzać i schłodzić pozwolić , czy też ciekawszą wersją jest schłodzoną uprzednio dupcie rozgrzewać… nie zdołaliśmy niestety dojść do konsensusu wiec miłośnikom i miłośniczkom kompleksowego zajmowania się wypiętym tyłeczkiem pozostawiamy to do wyboru :)))

 
 

12 thoughts on “Zimowe… atrakcje? :)

  1. już widzę te dziury w zaspach i wodę z rozpuszczonego sniegu od temperatury ciałka Su… :P

    1. a wiesz, ze od razu o tobie pomyslalem i o naszej zeszlozimowej rozmowie na ten temat? :)))

  2. Apetycznie dość wygląda róż ciała (zanim zbieleje z zimna) na tle bieli śniegu. Jeno na sopelki trzeba uważać w miejscach intymnych…i natychmiast solą z piaskiem posypać, aby się nie pośliznąć…

  3. Jaki ten biedny bałwan jest niepocieszony :) Nie dość, że się rozpuszcza od ciepła suni, to jeszcze „rąk” nie ma, by sobie jej poużywać :)))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *