Nie będąc dla wszystkich jednakowo ważnym a w każdym bądź razie nie najważniejszym, to jednak jeśli orgazm pojawia się w czasie sesji czy też poza nią to kojarzyć się będzie głównie z rozkoszą jako taką. Tym samym w większości przypadków i przez większość, postrzegany będzie jako NAGRODA dla Uległej za jej starania i oddanie. Wiedząc zaś która forma rozkoszy jest dla niej najbardziej atrakcyjna, możemy odpowiednio dostosowywać rodzaj nagrody i tym samym motywować naszą Uległą do jeszcze większego zaangażowania. :)))
Może być więc orgazm nawet i najwyższa formą nagrody. Jeśli zaś nie samo zaspokojenie seksualne dla Uległej będzie najważniejsze to i dla niej może być orgazm mniej lub bardziej atrakcyjną formą marcheweczki. Tym atrakcyjniejszą im reakcja Pana i jego zaangażowanie w nagradzaniu w ten sposób swojej Uległej będzie większa i pełniej okazywana. Nawet jednak i najbardziej pożądane marcheweczki mogą się przejeść jeśli ciągle będą podawane w tej samej formie. Oczywiście trzeba też pokusić się o poznanie „zdania” naszej Uległej na ten temat…
O ile bowiem samo służenie Panu swoim ciałem ku jego seksualnej rozkoszy może być dla niej nawet najbardziej pożądaną formą spełnienia, nie znaczy to od razu, że to On samym sobą może dać Uległej najbardziej „powalający” z orgazmów. Wiele zależeć będzie od tego, co dla danej kobiety będzie największym „afrodyzjakiem”. Zamiast „zaszczytu” dosiadania Pana może być nim bowiem dla niej upokorzenie płynące z faktu, że ma się sama zaspokoić na jego oczach. I w im bardziej wyuzdany sposób będzie to robić, tym większą to może sprawić jej rozkosz. Dodając więc jej mniej lub bardziej niekonwencjonalne zabawki, chłostę, głębokie gardło… tym bardziej możemy to jej uatrakcyjnić.
Przeżycie zaś orgazmu podczas bycia ujeżdżaną, może być dla niej po prawdzie równie miłym i ekscytującym przeżyciem, niemniej jednak będzie to dla niej raczej OBOWIĄZKIEM a nie nagrodą.
Oddając się swojemu Panu, Uległa w największym stopniu oddaje mu właśnie swoje ciało. Zakres dysponowania nim może być oczywiście rożny niemniej jednak to od jej Pana zależeć będzie jakim zostanie ono poddane wyzwaniom. Może być więc wystawione nie tylko na ból czy upokorzenie ale i na stymulacje czysto erotyczną mającą wywołać jej podniecenie. Również jej rozkosz będzie więc podlegać jego ścisłej kontroli i tak od jego nastawienia oraz jej preferencji zależeć będzie czy orgazm nie zostanie sprowadzony tylko do obowiązku.
Poddając seksualność Uległej pełnej kontroli to Pan będzie decydować całkowicie o tym kiedy i jak będzie ona przeżywać orgazm. Kontrola orgazmu może mieć odniesienie tylko do samej sesji lecz równie dobrze może mieć wymiar całościowy gdy Pan ma nad nią pełną kontrole i w każdym momencie może zażądać aby dała mu swój ból lub rozkosz aż do zaspokojenia. Jednym SMS-em odrywając ją od pracy i posyłając do łazienki. Nie zawsze dawać to jej może pełną rozkosz i zaspokojenie, więc podchodzić ona do tego będzie w ramach obowiązku . Czerpiąc bardziej satysfakcje z poddania się woli Pana i jego nad nią kontrolą niż z samego przeżytego właśnie orgazmu.
Postrzeganie orgazmu w ramach obowiązku zależeć więc będzie w dużej mierze od tego gdzie i w jakich okolicznościach Uległa będzie musiała go nam dać jak również od tego w jaki sposób orgazm ten zostanie wywołany. I tu prawie wszystko zależy od nastawienia Uległej do takiego czy innego przeżywania rozkoszy. To co dla jednej Uległej będzie nagrodą, dla innej może być tylko obowiązkiem. Jeszcze dla innej wyzwaniem przekraczającym jej obecne pojmowanie oddania.
Orgazm trudno co prawda postrzegać w formie czegoś nieprzyjemnego samego w sobie, niemniej jednak okoliczności mu towarzyszące lub sposób w jaki do niego doprowadzimy, może być dla Uleglej dość przykrym nawet obowiązkiem. Bazując na praktykach które dla Uległej są tylko akceptowalne i którym poddaje się co prawda ale w żaden sposób nie odnajduje w nich zadowolenia lub spełnienia, możemy sprowadzić obowiązek dania nam orgazmu aż do postrzegania go jako kary. Przy postrzeganiu na przykład seksu analnego jako upokarzającej aczkolwiek akceptowalnej przez Uległą praktyki, jako kare można wobec niej potraktować stymulowane „wymuszenie” orgazmu podczas penetracji analnej. Dla innej zaś może nią być przeżycie orgazmu z kimś innym. Może też być wręcz karą kolejny orgazm ponad liczbę „dojść” jakie będzie ona sama z siebie potrzebować i ponad to co może znieść.
Nie tylko dla rożnych Uległych ten sam orgazm może być całkowicie odmiennie postrzegany ale w zależności od sytuacji i naszego nastawienia i dla konkretnej Uległej może on być raz nagrodą a w innym przypadku nawet i karą. Ważną jest tu nie tylko sama wiedza o jej upodobaniach ale również i wyczucie chwili. Tak aby to od nas i zawsze od nas zależało nie tylko kiedy i jak nasza Uległa będzie doznawać rozkoszy, ale również i to czym będzie dla niej ta rozkosz. Dodanie do tego niepewności czy będzie w ogóle i to pomimo rozbudzania jej podniecenia… daje mieszankę wręcz wybuchową nad którą czasami bardzo trudno zapanować. Czymkolwiek ma jednak być, najważniejsze aby naszej Uległej było dane przeżyć to najpełniej. :)))
Ta pełna „odczuwalność” i nieuchronność doznań może być bowiem dla niej wyznacznikiem naszej nad nią władzy. Jednym z licznych a niekiedy i najważniejszym. Bez względu jednak jak wielkim spełnieniem bądź karą będzie orgazm dla niej samej, ważne jest aby zawsze odczuwała to jako spełnienie się jej dla nas. Tak aby chciała a wręcz pragnęła obdarowywać nas nimi w każdej postaci.
dla jednych bajka a dla innych horror. :Djakbym na taka ksiezniczke trafil to nie wiem jak bym sie dlugo powsztrzymal aby jej sukni nie zadrzec i paru klapsow nie dac na uspokojenie :D
Drażni mnie leciutko sposób w jaki wyrażasz swoje myśli, lecz ich treść jest dla mnie niezwykle inspirująca. Przymknę więc oko na drobne niedogodności i dam się ponieść fantazji.
czasami specjalnie lekko drazniocego sposobu pisania uzywam ale chetnie wszelkich sugesti wyslucham. moze nie wszystko da sie co prawda zmienic ale kto wie? :)))zycze tym bardziej owocnego fantazjowania. :D
Tak, to prawda – treść jest inspirująca. Podczytuję Cię od dłuższego czasu – zwyczajnie pasjonuje mnie BDSM. Szkoda jedynie, że tak niewiele osób kieruje się swoją mądrością i rozumem, chcąc jedynie zaspokoić swoje samolubne potrzeby.. Ubolewam nad tym faktem, dlatego też staram się być ostrożna, przez co nieufna..pozdrawiam
osobiscie nie widze nic zlego w zaspokajaniu wlasnych potrzeb jesli przy tej okazji zaspokaja sie potrzeby drugiej strony. cos juz o tym tu zreszta bylo wczesniej. ja tak to przynajmniej odczytalem ze aby spelnic w pelni siebie to trzeba spelnic ulegla. a moze to bylo ze trzeba spelnic ulegla aby moc spelnic siebie? :)
obie interpretacje sa poprawne :)))to sprzezenie zwrotne. budujac swoja ulegla i dajac jej jej spelnienie zachecamy tym samym do jeszcze wiekszej otwartosci dzieki czemu jej oddanie i uleglosc nabiera jeszcze pelniejszego wymiaru. a to podbudowywyje nas i chec tym wieksza daje do dalszego podbudowywania naszej Uleglej :D
bezsprzecznie bylby to dodatkowy bonus z posiadanie uleglej i to bardzo motywujacy. obie strony zreszta. tylko czy to nie prowadzi do zamiany relacji w uczucie wyzsze? niby nic w tym zlego ale z bardziej knabrna su.czka trzeba by bylo chyba bardzo uwazac aby jednak nie byc dla niej „za dobrym”?
osobiscie nigdy nie aspirowalem do bycia tym madrym i rozumnym. po prostu dosc wczesnie nauczylem sie ze bedac samolubnym w zaspokajaniu wlasnych potrzeb jest sie w ich zaspokajaniu osamotnionym. wazne jest zas to aby to obu stronom przynosilo jak najpelniejsze zaspokojenie i spelnienie, czyz nie? :)
Witaj. Cos bym napisała, ale sie powstrzymam:)Piekne zdjecia, szczególnie to, na którym widać jej ból, gdy ja bierze od tyłu..:))) Uwielbiam naturalnosc.Swietnie piszesz:)
Przyznaję bez bicia, że przeczytałam na razie do połowy, bo troszkę to encyklopedycznie brzmi (chodzi mi bardziej o formę), a na dodatek tone w robocie i blogi czytam w „przerwie na cyber-papierosa” (Nie palę i mam z tym problemów!!!:):P. Przeciwnie, Domin/a palący strasznie mnie podnieca;) W każdym razie dokończę lekturę w chwili wolnej. Na razie odniosę się do czegoś, co sprowokowało mnie do dyskusji. Kontrolowanie orgazmu, szczególnie kobiety), to barrrrdzo trudna sprawa. On pojawia się, znika, pojawia, znika i… du*pa. Jeśli bardzo uprzemy się, że to Pan ma decydować, kiedy on nastąpi, może ostatecznie nie nastąpić w ogóle. Ja wiem, że Tobie trafiła się maszynka do orgazmów i rekomendacje masz naprawdę wspaniałe:), natomiast piszę to w oparciu o własne doświadczenia jako uległej. Z resztą pierwszej połowy się zgadzam, chociaż gdyby czytał to ktoś dopiero poszukujący wiedzy, początkujący, brakowałoby przykładów praktycznych. Może pokusiłbyś sie o taki scenariusz pod kątem dostarczania i odbierania orgazmów na użytek posta, bloga?
na sucho to i w najslodszej nie bedzie to to samo. najpierw trzeba wzbudzic podniecenie… stworzyc nastroj.. rozgrzac i ja i siebie. albo po prostu miec nad nia taka wladze ze na sam glos Pana lub i tylko smsa od niego nogi sie beda pod nia uginaly a w cip.ce sie zagotuje. wtedy i z orgazmami nie ma problemu :)))
nad dostarczaniem i odbieraniem orgazmow czyli o kontroli i wymuszaniu ich wlasnie pracuje. ale masz racje. z orgazmem jest tak ze … wymaga „magi”? :)))kazda kobieta ma swoja jakze indywidualna seksualnosc tak wiec i rozne jej zapotrzebowanie na orgazmy bedzie a takze szybkosc i latwosc ich osiagania. Na sesji jak i poza nia to Pan zazwyczaj o tym powinien decydowac ale oczywiscie musi to poprzec wiedza tak ogolna jak i na temat zdolnosci swojej Uleglej :)
Masz rację orgazm może być i karą i nagrodą.Doświadczyłam tego nie raz.Ale i tak uważam,że najpiękniejszy jest moment w którym Pan ofiarowuje nam orgazm,moment w którym on tego chce oczekuje i daje………
rownie piekne moze byc gdy to sunia swoj orgazm nie jako obowiazekczy nagrode uwaza ale gdy stanie sie dla niej ten jej orgazm najpiekniejszym i najglebszym darem jej oddania jaki moze swojemu Panu ofiarowac. Przezywajac rozkosz dla siebie samej rowniez przezywa ja przede wszystkim dla uradowania swojego Pana, czyz nie?
ale to raczej u su.czek tylko mozliwe bo niewolnica po prostu poslusznie ma wszystkie polecenia pana spelniac czyz nie? skoro nawet na niego patrzec niekiedy nawet nie moze to jak w takim przypadku ma sie jeszcze sama z siebie i swoj orgazm ofiarowywac?
obie interpretacje sa poprawne :)))to sprzezenie zwrotne. budujac swoja ulegla i dajac jej jej spelnienie zachecamy tym samym do jeszcze wiekszej otwartosci dzieki czemu jej oddanie i uleglosc nabiera jeszcze pelniejszego wymiaru. a to podbudowywyje nas i chec tym wieksza daje do dalszego podbudowywania naszej Uleglej :D
This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish.AcceptRejectRead More
Privacy & Cookies Policy
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
no tak… ledwo nauczylem sie stosowac zasade kija i marchewki a juz musze na nowo uczyc sie co jest kijem a co marchewka? :)))
ta… a w przedszkolu kit nam wciskali ze zycie to bajka :)))
no u mnie to akurat wredne babsko raczej horrorami nas raczylo :)
dla jednych bajka a dla innych horror. :Djakbym na taka ksiezniczke trafil to nie wiem jak bym sie dlugo powsztrzymal aby jej sukni nie zadrzec i paru klapsow nie dac na uspokojenie :D
dziekuje za podpowiedz PAVO. niezly temat na posta :D
z checia poczytam :)
Drażni mnie leciutko sposób w jaki wyrażasz swoje myśli, lecz ich treść jest dla mnie niezwykle inspirująca. Przymknę więc oko na drobne niedogodności i dam się ponieść fantazji.
nikt nie jest doskonaly…nawet Garfield … i cale szczescie !!! :D
tez znam ten tekst :)))witam na moim blogu Garfieldzie zwolenniku kotow :)))
czasami specjalnie lekko drazniocego sposobu pisania uzywam ale chetnie wszelkich sugesti wyslucham. moze nie wszystko da sie co prawda zmienic ale kto wie? :)))zycze tym bardziej owocnego fantazjowania. :D
Tak, to prawda – treść jest inspirująca. Podczytuję Cię od dłuższego czasu – zwyczajnie pasjonuje mnie BDSM. Szkoda jedynie, że tak niewiele osób kieruje się swoją mądrością i rozumem, chcąc jedynie zaspokoić swoje samolubne potrzeby.. Ubolewam nad tym faktem, dlatego też staram się być ostrożna, przez co nieufna..pozdrawiam
osobiscie nie widze nic zlego w zaspokajaniu wlasnych potrzeb jesli przy tej okazji zaspokaja sie potrzeby drugiej strony. cos juz o tym tu zreszta bylo wczesniej. ja tak to przynajmniej odczytalem ze aby spelnic w pelni siebie to trzeba spelnic ulegla. a moze to bylo ze trzeba spelnic ulegla aby moc spelnic siebie? :)
obie interpretacje sa poprawne :)))to sprzezenie zwrotne. budujac swoja ulegla i dajac jej jej spelnienie zachecamy tym samym do jeszcze wiekszej otwartosci dzieki czemu jej oddanie i uleglosc nabiera jeszcze pelniejszego wymiaru. a to podbudowywyje nas i chec tym wieksza daje do dalszego podbudowywania naszej Uleglej :D
bezsprzecznie bylby to dodatkowy bonus z posiadanie uleglej i to bardzo motywujacy. obie strony zreszta. tylko czy to nie prowadzi do zamiany relacji w uczucie wyzsze? niby nic w tym zlego ale z bardziej knabrna su.czka trzeba by bylo chyba bardzo uwazac aby jednak nie byc dla niej „za dobrym”?
osobiscie nigdy nie aspirowalem do bycia tym madrym i rozumnym. po prostu dosc wczesnie nauczylem sie ze bedac samolubnym w zaspokajaniu wlasnych potrzeb jest sie w ich zaspokajaniu osamotnionym. wazne jest zas to aby to obu stronom przynosilo jak najpelniejsze zaspokojenie i spelnienie, czyz nie? :)
niestety samolubstwo jest najogloniej jest spotykane wszedzie. :(
Witaj. Cos bym napisała, ale sie powstrzymam:)Piekne zdjecia, szczególnie to, na którym widać jej ból, gdy ja bierze od tyłu..:))) Uwielbiam naturalnosc.Swietnie piszesz:)
pewnie ma zakaz dochodzenia i stad ten „bol” :D
no nieladnie i nie zdrowo jest sie powstrzymywac :)))chyba ze z dojsciem bo tego Pan zabronil :D
Przyznaję bez bicia, że przeczytałam na razie do połowy, bo troszkę to encyklopedycznie brzmi (chodzi mi bardziej o formę), a na dodatek tone w robocie i blogi czytam w „przerwie na cyber-papierosa” (Nie palę i mam z tym problemów!!!:):P. Przeciwnie, Domin/a palący strasznie mnie podnieca;) W każdym razie dokończę lekturę w chwili wolnej. Na razie odniosę się do czegoś, co sprowokowało mnie do dyskusji. Kontrolowanie orgazmu, szczególnie kobiety), to barrrrdzo trudna sprawa. On pojawia się, znika, pojawia, znika i… du*pa. Jeśli bardzo uprzemy się, że to Pan ma decydować, kiedy on nastąpi, może ostatecznie nie nastąpić w ogóle. Ja wiem, że Tobie trafiła się maszynka do orgazmów i rekomendacje masz naprawdę wspaniałe:), natomiast piszę to w oparciu o własne doświadczenia jako uległej. Z resztą pierwszej połowy się zgadzam, chociaż gdyby czytał to ktoś dopiero poszukujący wiedzy, początkujący, brakowałoby przykładów praktycznych. Może pokusiłbyś sie o taki scenariusz pod kątem dostarczania i odbierania orgazmów na użytek posta, bloga?
na sucho to i w najslodszej nie bedzie to to samo. najpierw trzeba wzbudzic podniecenie… stworzyc nastroj.. rozgrzac i ja i siebie. albo po prostu miec nad nia taka wladze ze na sam glos Pana lub i tylko smsa od niego nogi sie beda pod nia uginaly a w cip.ce sie zagotuje. wtedy i z orgazmami nie ma problemu :)))
Garfield… ale wiekszosc nie zada sobie nawet trudu aby pomyslec ze jest cos wiecej niz po prostu kopulowanie
punkt dla ciebie PAVO. niestety to prawda. a jak ktos o potrzebach kobiety mysli to go zaraz od seksoholikow i dewiantow zaczna wyzywac :(
nad dostarczaniem i odbieraniem orgazmow czyli o kontroli i wymuszaniu ich wlasnie pracuje. ale masz racje. z orgazmem jest tak ze … wymaga „magi”? :)))kazda kobieta ma swoja jakze indywidualna seksualnosc tak wiec i rozne jej zapotrzebowanie na orgazmy bedzie a takze szybkosc i latwosc ich osiagania. Na sesji jak i poza nia to Pan zazwyczaj o tym powinien decydowac ale oczywiscie musi to poprzec wiedza tak ogolna jak i na temat zdolnosci swojej Uleglej :)
Masz rację orgazm może być i karą i nagrodą.Doświadczyłam tego nie raz.Ale i tak uważam,że najpiękniejszy jest moment w którym Pan ofiarowuje nam orgazm,moment w którym on tego chce oczekuje i daje………
rownie piekne moze byc gdy to sunia swoj orgazm nie jako obowiazekczy nagrode uwaza ale gdy stanie sie dla niej ten jej orgazm najpiekniejszym i najglebszym darem jej oddania jaki moze swojemu Panu ofiarowac. Przezywajac rozkosz dla siebie samej rowniez przezywa ja przede wszystkim dla uradowania swojego Pana, czyz nie?
ale to raczej u su.czek tylko mozliwe bo niewolnica po prostu poslusznie ma wszystkie polecenia pana spelniac czyz nie? skoro nawet na niego patrzec niekiedy nawet nie moze to jak w takim przypadku ma sie jeszcze sama z siebie i swoj orgazm ofiarowywac?
tym chyba jest wlasnie bdsm… ofiarowywaniem a nie braniem. tak ja to przynajmniej pojmuje
obie interpretacje sa poprawne :)))to sprzezenie zwrotne. budujac swoja ulegla i dajac jej jej spelnienie zachecamy tym samym do jeszcze wiekszej otwartosci dzieki czemu jej oddanie i uleglosc nabiera jeszcze pelniejszego wymiaru. a to podbudowywyje nas i chec tym wieksza daje do dalszego podbudowywania naszej Uleglej :D