Sesja sama w sobie rządzi się swoimi prawami. Rożnymi dla różnych par oczywiście. Pomijając może zasady będące w BDSM dogmatami takie jak bezpieczeństwo, zaufanie itd… całą resztę dopasowujemy tak do wspólnych potrzeb jak i do potrzeb chwili.
Relacje nasze z Uległą mogą też mieć wymiar poza sesyjny. Czysto międzyludzkie również bo w sumie jednak rzadko spotyka się tylko sesyjne znajomości. Poza sesją nasza Uległa nadal nią pozostaje i kwestią wspólnych potrzeb będzie ustalenie w jakim zakresie będziemy mogli pojawiać się w jej życiu codziennym. Będzie to niekiedy tylko przyjaźń a czasami kontrola totalna.
Nie tylko każdy najdrobniejszy element samych spotkań będzie w takim przypadku podlegał pełnej kontroli osoby dominującej ale może się to odnosić do każdego elementu życia Uleglej. Do tego jak się ubiera, z kim przebywa a nawet i z kim się kocha i z kim doznaje rozkoszy.
Szczególnego „smaczku” nabiera to w sytuacji gdy Uległa pozostaje w stałym związku z innym mężczyzną. Partnerem czy mężem. Poddanie się przez nią kontroli totalnej oznaczać będzie również i to, że jej Pan będzie decydować o tym nawet czy będzie mogla pójść z własnym mężem do łózka i czy podczas zbliżenia będzie mogla dojść czy też ma zapanować nad podnieceniem.
Dobór zakazów i nakazów w dużej mierze zależeć będzie od stosunków jakie panują miedzy Uległą a jej stałym partnerem. Nie można też zapominać, że dla naszego widzimisię nie powinniśmy powodować napięć i problemów w jej życiu codziennym.
Zakazy i kary mogą jednak i tu być przeniesione. W tym i zakaz dochodzenia, zwłaszcza jeśli jest on karą w tym konkretnym przypadku. Mogąc kochać się więc ze swym partnerem/mężem zawsze i wszędzie, będzie miała jednak zakaz przeżycia z nim orgazmu. Jeśli zaś kontrolowanie jej orgazmu będziemy stosować tylko jako obowiązek wcześniejszego poproszenia możemy to rozszerzyć i na domowe igraszki lub obowiązki. W takim przypadku nasza Uległa będzie musiała wcześniej uzyskać zgodę na przeżycie orgazmu. Każdorazowo o pozwolenie prosząc lub „wybłagać” długoterminową „dyspensę” :)))
Będą też Uległe pozostające w związkach gdzie namiętność już dawno wygasła. W ich przypadku będzie możliwe zastosowanie więc nakazu współżycia z partnerem. Sprowokowanie go do współżycia już samo w sobie może być dla nich sporym wyzwaniem i nie należy zapominać, że panujące miedzy nimi stosunki mogą nie tylko to w ogóle wykluczać, ale nakaz taki może być największym wręcz upokorzeniem dla naszej Uległej. Nakazywanie jej przy tym obowiązku dojścia mija się w sumie z celem a w większości przypadków w ogóle nie będzie możliwe.
Pamiętać też trzeba cały czas, że nawet jeśli nasza Uległa dobrowolnie i w pełni świadomie poddała się kontroli również jej życia rodzinnego, to na nas a nie na niej spoczywa obowiązek dopilnowania aby z tego powodu nie wynikły dla niej problemy. Oddając się w nasze ręce na sesjach, składa ona w nie swoje do nas zaufanie. Poddając się dominacji totalnej, składa swe totalne zaufanie więc lepiej się zastanowić już na początku czy jesteśmy temu w stanie podołać. I to obie strony.
Pomimo większego ryzyka wyniknięcia problemów to jednak poddanie się przez Uległą pełnej kontroli jej życia zwłaszcza intymnego jest często dla niej dodatkowym i równie pasjonującym przeżyciem. Sam fakt bycia i tu kontrolowaną daje im przedłużenie władzy Pana i czują go przy sobie również i w domu. Seks z własnym partnerem, podlegający kontroli Pana może też stać się dla nich dużo bardziej podniecający. Do tego stopnia nawet, że kobieta od kilku lat nie mogąca dojść ze swoim ślubnym, zaczyna szczytować i to po kilka razy podniecona „na maksa” świadomością, że robi to dla swojego Pana i na jego polecenie. Niektóre zaś prowadzi to do otwarcia się przed partnerem i szukania również i z nim spełnienia swoich fantazji i potrzeb.
Bez względu na to, czy współżycie Uległej ze stałym partnerem jest dobre, nijakie lub w ogóle go nie ma nie należy jednak zapominać, że jej partner jest w ten sposób sprowadzany do roli tylko i wyłącznie maszynki i fizycznego stymulatora na co nie zawsze sama Uległa będzie mogla się zdecydować gdyż łączyć ją mogą z nim głębsze uczucia. I tylko w przypadku totalnego rozpadu ich związku gdy już tylko z sobą są i nic więcej i sama Uległa będzie uważać, że jej partner sam sobie zasłużył na takie uprzedmiotowienie. A zazwyczaj zasłużył bez dwóch zdań :)))
Uzupełniliśmy się niejako:) To jest mi już znane od dawna i naprawdę takie podejście do partnera wiedząc,że Pan kazał jest o wiele bogatsze i czasem doprowadza do nieziemskich przeżyć…
tylko czy wtedy bardziej to z partnerem jestes czy ze swoim Panem?
Dwa w jednym…ciało partnerowi, a duszę Panu…jakby sie kochać z dwoma naraz…
ale pod seks zbiorowy to sie jeszcze nie podciaga wiec spoko :D
Chyba, że przekaz będzie telepatyczny…
Fizycznie z partnerem,mentalnie z Panem…
Ta….Wiesz, coraz bardziej intrygujesz, bo nawet ogarniając z grubsza zasady bdsm takie szczegóły i sytuacje zaskakują pełnią władzy Pana. Jeszcze jakbyś powiedział, gdzie takie Uległe kobiety się lęgną…
albo gdzie można znaleść Pana godnego całkowitego zaufania
zgadzam się całkowicie…gdzie takiego Pana znaleźć można:) chociażcgyba wiem już gdzie;)
alez drogie dziewczyny…. zanim szukac zaczniecie najpierw zadajcie sobie pytanie jakiego Pana szukacie. reszta to juz tylko reperkusje wtorne :)
oj zdziwilbys sie Misiaczku :))) w najlepszych domach i pod strzechami. :)))
Misiaczku??To ja lecę pod strzechy, bo do najlepszych domów to nie mam dostępu…:)
a kto ci kaze do tych domow wchodzi? :) w domu to one sa idealnie poprawne… poza nimi, male diablice tylko na okielznanie gotowe. :)))
Witaj. Wszystko super:) Tylko czy tak naprawde w tej zabawie ktos sie zastanawia jakie sa konsekwencje? Długoterminowe?Pozdrawiamplaneta
Zapewne już tego nikt nie przeczyta, lecz napiszę.Nie zgadzam się i uważam za wyjątkowo niegodne, wciąganie do swoich „zabaw” osób trzecich, szczególnie zaś rodziny. I to bez względu na to, czy Partner uległej jest dobrym mężem, czy też nie.Nikt nie ma prawa bawić się niczyim kosztem i propagowanie tutaj takich poglądów, szczególnie przez Ciebie M&O, jest dla mnie wstrząsające.
jestem daleki od propagowania JAKICHKOLWIEK praktyk czy poglądów. wielokrotnie też przypominam, ze ma to przynosić radość i spełnienie a nie problemy i POD ŻADNYM POZOREM nie odbywać się czyimś kosztem. również osób trzecich. tekst ten jak i wiele innych jest tylko stwierdzeniem faktu iż tak lub inaczej bywa. źle czy dobrze to właśnie Wam do oceny zostawiam.
Dziękuję i przepraszam. Poniosło mnie.Uważam po prostu, że nikt nie ma prawa bawić się życiem Osob trzecich, jeśli nie otrzymał od nich tego prawa. Dlatego też i tzw. „poniżanie publiczne” w obecności zupełnie przypadkowych osób jest dla mnie zupełnie niedopuszczalne. Epatowanie swoją wyuzdaną seksualnością jest, moim zdaniem, pogwałceniem praw innych ludzi, którzy nie wyraziłi na to zgody.Wiem jednak, że są ludzie którzy to robią, których to podnieca, którzy za nic mają prawo do wolności innych.
Ależ nie ma za co. To było przynajmniej na temat? :)))sprawa zaś ekshibicjonizmy, bo o to w sumie chodzić tu jak mniemam będzie, musi jeszcze trochę poczekać. i do tego też dojdę w którymś z postów.
W jaki sposób możemy sprawdzać uległa czy przestrzega poleceń. Jeśli zabrania jej orgazmów totalnie prze określony okres czasu na przykład.