Większość świata, w tym i tego wirtualnego zaczerwieniła się od serduszek a i zewsząd atakują nas też pluszowe misie… i inne takie tam jeszcze… świat dziś żyje miłością.
Na pokaz i sztucznie zazwyczaj, niemniej jednak dajemy się ponieść tym emocjom… i dołączamy do owczego pędu?
Bo uległość jest jak miłość. Z tym, że uległość jeszcze bardziej potrafi uzależnić i jeśli do tego dojdzie jeszcze fascynacja NIM… Uzależnicie się do tego stopnia , że już nic więcej nie będzie miało znaczenia. A niestety nadal niewielu dominujących zdaje sobie sprawę jak to uzależnienie może być destrukcyjne. Co raz częściej odnoszę nawet wrażenie, że najlepiej zdają sobie z tego sprawę ci faceci, którzy nie mają najmniejszego prawa podszywać się pod BDSM i to uzależnienie w Was celowo będą podsycać abyście stały się jeszcze łatwiejszym łupem… upadek i wywołane tym rany będą więc siłą rzeczy jeszcze boleśniejsze… bo uległość jest w pewnym sensie miłością właśnie… i jest jak miłość właśnie… bywa ślepa i nigdy o tym nie zapominajcie bo zbyt łatwo możecie zostać skrzywdzone. Na początku nigdy zaś nie będziecie miały pewności w czyje ręce to składacie…
I oby nie były to łapy demona, który Wami zawładnie…. wykorzysta… i zniszczy… :(

Uległość i zafascynowanie NIM to odczucie na pograniczu transu… więc nigdy w ten trans wpaść nie powinnyście. W tym tkwi odpowiedzialność jaką dominujący powinien przyjmować za Uległą od pierwszego maila. Bo najważniejszą rolą Pana nie jest Wasza tresura… nie jest Wasze szkolenie… nie jest dostarczanie Wam nieziemskich wrażeń ale PRZEDE WSZYSTKIM nie dopuszczenie aby Wasza fascynacja BDSM i nim samym przekroczyła pewne granice. W jego odpowiedzialności leży aby nie przerodziło się to w Was w uzależnienie i nie doprowadziło do Waszej destrukcji !
Niestety… problem największy tkwi tu w tym, że to Wy musicie być tego świadome i to Wy na obecnym etapie w jakim wiedza o BDSM u nas funkcjonuje musicie zadbać aby nie stać się ofiarami tak celowych działań jak i czyjejś niewiedzy bądź niefrasobliwości :(
To na Was zrzucono ten obowiązek, który powinien spoczywać na barkach dominujących. To Wy więc musicie się wykazać rozsądkiem w nowych znajomościach… i to Wy musicie zadbać aby się nie zakochiwać a nawet nie dopuścić do zbytniego zafascynowania… :(
… wiec nie kochajcie… nie oddawajcie się pełne wiary… niech to on sobie najpierw na to zasłuży. Nie tym, że nazwie się Waszym Panem… a tym, że weźmie za Was pełną i świadoma odpowiedzialność.
Bo BDSM ma być czymś pięknym a nie niszczącym a uległość zawsze winna być darem a nie przekleństwem. Może więc lepiej będzie jak na początku przynajmniej, będziecie do tego podchodziły tylko jak do pasjonującej i wyuzdanej przygody… jeśli już musicie to oddajcie mu swoje ciało… z oddaniem duszy wstrzymując się możliwie jak najdłużej…