W odpowiedzi na wiele pytań w mailach na temat Shibarii zaproponuje na początek wiązanie o tyle atrakcyjne w swojej prostocie co mogące dostarczyć niezapomnianych wrażeń. I to nie tyle na samych sesjach nawet co i na co dzień bo każda z Was bez problematycznie sama może to wykonać. Choćby tylko dla sprawdzenia czy rzeczywiście sznurki mogą jej przynieść satysfakcje. :))
Jedną z głównych atrakcji ma być w tym wiązaniu oczywiście lina wżynająca się w to kobiece najczulsze i najdelikatniejsze miejsce a efekt ten można wzmocnić mocniejszym naciągnięciem liny lub dodając jeden lub kilka supełków w newralgicznym miejscu :)

I co może dla wielu z Was będzie dodatkową atrakcją… wiązanie to nie ogranicza się wyłącznie do sesji ale może być stosowane i na co dzień. Można w nim więc iść na zakupy dla Waszej własnej przyjemności…
to wiązanie czerwonym sznurem na pierwszym zdjęciu po prostu świetne
Zgadzam się…czerwony sznurek…jakos tak na mnie działa ;))))
Wiązania ciekawe zwłaszcza,że już kilka wypróbowałam i są ok,ale uważam,że to Pan powinien mnie w nie wystroić,dlaczego mam mu ułatwiać i podawać wszystko na tacy:P
Ale jaka frajda, gdy zostajesz pochwalona za dobrą robotę :D
a ja Pana nie mam a i sznurki nigdy mnie nie kręciły. a i tak musiałam sprawdzić. i było mi boooosko :Ddzięki
sznuuuuuuuuuuuuuuuurek !!! duuuuużo sznurka !!! wreszcie coś dla rasowego kocura :D
a Ciebie gdzie nosiło Kocurze? marcujesz? :)))
caly czas :)))
a ja w nagrodę za przyjście w takim wdzianku dostałam super lanie :D
innymi słowy sie opłacało? :)))coś jednak jest w nas takiego , ze pomimo tego naszego całego oddania i posłuszeństwa , raz za razem z nas diablice wychodzą i same sobie kary prowokujemy… hihi.. ale takie kary akurat to ja co raz mogę dostawać :D
A ja mam takie pytanie. Gdzie można znaleźć ten pierwszy obrazek w powiększeniu tak, żeby można było przeczytać co jest napisane? :)
niestety nie posiadam tego w lepszej jakosci a i nie wiem gdzie by trgo szukac. kazdej osobie zainteresowanej przesle pelna instrukcje.
probowalam jakis czas temu pierwszy rodzaj self-bondagu…mmmm cudowne uczucie mieć to na sobie… Swietny blog, jak bedziesz mial czas, to zapraszam na swoj:http://vulnerablesubmissive.blogspot.com