marzenia o „gwalcie”…

  

   „Gwałt” jest ponoć jedną z najczęściej spotykanych kobiecych fantazji erotycznych. Nie musi bynajmniej od razu dotyczyć „nieznajomego” bo równie często może mieć przełożenie w fantazjowaniu o byciu „na siłę” i „w brew sobie” wykorzystaną przez własnego partnera. Ostro czy wręcz brutalnie a co najważniejsze, aby robił z nią co chce i nie zwracał uwagi na jej opór czy błagania. Po prostu gdy mu na to przyjdzie ochota przerzucił sobie przez ramie i zaniósł do łóżka. :D

 

 
   Spotkałem się z kilkoma rożnymi, często wykluczającymi się nawzajem wytłumaczeniami tego „ewenementu”. Mniej lub bardziej naukowymi lub po prostu opieranymi na potocznym aczkolwiek obraźliwym według mnie stwierdzeniu, że w każdej kobiecie siedzi dziwka i prędzej czy później ona z niej wylezie.
 
   Nadal bowiem niestety pokutuje u nas przeświadczenie, że kobieta bardziej wyzwolona czy też po prostu bardziej otwarta i szukająca spełnienia w czymś więcej niż posłusznym leżeniu pod partnerem w oczekiwaniu na orgazm, jest rozpustna i jest po prostu dziwką. I w tym może właśnie sedno tkwi pojawiania się tych fantazji?
 
   Od małego uczone, że grzeczne dziewczynki tak a tak a broń Boże siak o tym bardziej owak… tkwią kobiety w emocjonalnym i społecznościowym gorsecie zakazów i nakazów. A hormony buzują jak by to pewnie ujęła Hermiker. W pewnym więc momencie do głosu dojść może i co raz częściej dochodzi do głosu czysto seksualna i JAK NAJBARDZIEJ NATURALNA cześć kobiecości. Domagająca się spełnienia. Nie tyle wyuzdanie samo w sobie co chęć poczucia po prostu czegoś więcej. Poczucia spełnienia? Wyuzdanego zapamiętania się w rozkoszy?
 
   A, że nie wypada? No ale przecież TO ON gwałci… TO ON wymusza wyuzdanie… kolejne orgazmy… bycie dziwką? To On a nie ja… i staje się to wtedy takie proste… bo skoro nie mamy nic do gadania to i nie musimy brać na siebie winy i odpowiedzialności za nasze wyuzdanie? Bo przecież to On… i co ja „biedna” mogłam?… no przecież zostałam „zgwałcona”  :)))
 

 
   Niestety kompleks Madonny powoduje często, że u własnego partnera/męża na próżno może kobieta szukać takich „atrakcji”. Najczęściej natrafia to na mur niezrozumienia a nawet niechęci. I jeśli jest to czymś więcej niż tylko fantazją, popycha kobietę do szukania tego gdzie indziej. A poszukiwania takie mogą zakończyć się tym, że marzenie o zostaniu „na sile przymuszoną” do bycia „wyuzdaną dziwką” nagle okazuje się marzeniem o byciu Uległą.
 
   I to nie tylko ten jeden raz ale już na stale jeśli trafi w odpowiedzialne ręce…
 

18 thoughts on “marzenia o „gwalcie”…

      1. dodam tylko, ze to w obie strony działa i tak jak kobieta musi mieć pełne zaufanie do mężczyzny ze ten gwałt za daleko się nie posunie tak i mężczyzna musi mieć pewność ze przez nią to odpowiednio zostanie przyjęte i do końca a i tez później tylko w klimatycznej formie interpretowane będzie

  1. To się chyba nazywa gwałt kontrolowany :))) Choć z drugiej strony fantazje to jedno, odczucia po ich zrealizowaniu co innego :)

    1. to jeszcze nie do końca „gwałt kontrolowany” bo raczej tylko przyzwolenie na „wymuszenie” a odczucia po są takie a nie inne w zależności jak się do tego PRZED przygotują obie strony :)))

  2. Co ja biedna mogłam.. hehe. Dodałabym jeszcze taki mechanizm, który opiera się na zaprzeczeniu codziennemu sprawowaniu kontroli i przeprowadzaniu swojej woli. Bo cóż to za rozkosz, kiedy wreszcie znajdzie się ktoś, kto nie tylko potrafi się przeciwstawić, ale również narzucić SWOJĄ wolę „wbrew” naszym chęciom lub niechęciom. Hm, tak myślę… ;)

  3. nigdy tak do tych moich fantazji nie podchodziłam ale chyba masz jednak racje… no bo ja grzeczna dziewczynka jestem a to ON… tylko, niestety ten ON w moim przypadku to na takie pomysły to niestety nie wpadł choć próbowałam go na to nakierować jakoś… a może tylko nieodpowiednio się do tego zabierałam?

        1. a ja bym twierdził raczej ze większość wręcz o tym marzy choć prawda jest , że tylko nieliczni tak na prawdę tego pragną. to zbyt wielka odpowiedzialność dla większości i tyle wiec się i nie pchają. co innego jeszcze taka „niewolnica z doskoku” na weekendy czy godziny a co innego przyjąć niewolnice na stale i wziąć za nią pełną odpowiedzialność większą nawet niż za „normalna” partnerkę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *