Dziękując za pamięć… życzenia i odwiedziny, pozwolę sobie zgodnie z zapowiedzią INY , trochę wody polać… i chociaż i bez okazji to robię jak złośliwcy twierdzą, to jednak nie da się ukryć, że dzisiaj jest ku temu szczególna okazja :)))
To dziś właśnie powinno zdecydowanie przypadać święto BDSM. Niestety… choć korzenie ma jeszcze prasłowiańskie czyli sięga czasów „rozpusty i swawoli” gdy to miłość cielesna nie tylko, że nie była zakazywana ale i nie robiono sobie w tejże materii zbędnych ceregieli a i kobiecą seksualność nie tylko, że doceniano ale wręcz i czczono… Wprzęgnięte jednak w tradycje chrześcijańską straciło swój pierwotny charakter i stało się nietykalnym dla takich „obrazoburców” jak ja… :)))
Wszelkie wiec pierwotne praktyki i rytuały na cześć płodności i cielesności w zaciszu domowym i bez świątecznych fanfar bądź ceregieli pozostaje nam uskuteczniać i tylko co odważniejsi publicznie będą świętować… zgodnie z tradycją i swoimi preferencjami… :)))
A później oczywiście szybciutko naszą Sunie rozgrzać aby się nam nie przeziębiła… też oczywiście zgodnie ze swoimi preferencjami :D
Wybaczyć musicie ale fotek o rozgrzewaniu tudzież rozgrzewających nie zamieszczę bo by mnie jak nic znowu zbanowali…
Pozostawiając więc to Waszej domyślności i pomysłowości :)))