Uległe…kim są lub kim być mogą…

  

   Na początku mojej drogi w świecie BDSM wyłuszczono mi pewny podstawowy podział „motywacji” jakimi mogą się kierować kobiety wchodząc w świat uległości. Na bazie własnych doświadczeń, oraz obserwacji i rozmów, pokusiłem się też o taki „podręczny” podział typów osobowości z jakimi można się spotkać wśród uległych kobiet. Jak w sam raz będzie aby rozwinąć myśl „Ja” z jego komentarza pod ostatnim postem, z tymże jednak zastrzeżeniem, że są to tylko rozważania na bazie rozmów z zaprzyjaźnionymi ludźmi, którzy świat BDSM znają od podszewki a nie jakieś tam naukowe opracowania… choć może to i lepiej bo sami wiecie jak to z tymi naukowcami bywa :)))

   Nie należy tego więc traktować jako jakiejś tam wyroczni ani tym bardziej instrukcji gdzie szukać Uległej. Tym bardziej też same Uległe nie powinny tego brać za bardzo do siebie. Jak każde uogólnienie może być mylące a i dotyczy tylko możliwych typów kobiet mogących się odnaleźć w uległości bez wartościowania, które to z nich są bardziej do bycia uległymi „przystosowane”. Jeśli w żadnej z poniższych grup się nie znajdziecie to zapewne głównie dlatego, że do kilku możecie się podciągać…  lub, co równie prawdopodobne, coś spieprzyłem i jakąś ważną motywacje przeoczyłem? :)))

   Z przekory poniekąd listę moją otwieram KOBIETAMI „SILNYMI”, bo wielu w głowie nadal się nie będzie mieścić, że takie kobiety w ogóle zdolne są ulegać . Bo niby jak pani prezes, ostra prawniczka, szefowa jakieś firmy czy inna kobieta w życiu codziennym będąca „przebojową babką”, pewną siebie kobietą albo i nawet idącą niekiedy po trupach „karierowiczką”, ustawiającą po kątach facetów, mogłaby przed kimkolwiek „zgiąć kark” nie mówiąc już o błaganiu o cokolwiek faceta i to na kolanach przed nim? A jednak. I bynajmniej nie jest to wcale takie rzadkie zjawisko. Do tej grupy zaliczyłbym zresztą nie tylko kobiety szeroko pojętego sukcesu zajmujące jakieś eksponowane stanowiska ale również i kobiety „życiowo niezależne” czyli pewne siebie, twarde nawet i co najważniejsze takie, po których mało kto spodziewałby się pokładów uległości i oddania wobec faceta. Głównie one same się tego po sobie najczęściej nie spodziewają?  :D

KOBIETY WRAŻLIWE: wrażliwa natura, często uzdolnione poetycko, plastycznie czy też jeszcze inny talent posiadające. Wrażliwe również emocjonalnie więc siłą rzeczy łatwo je skrzywdzić. Czasami chwiejne i niepewne własnej wartości i potrzebujące oparcia w silnym mężczyźnie. Wymagające i oczekujące wspierania i niekiedy również wytyczania drogi. Potrzebują kogoś kto będzie dla nich nie tylko Panem i kochankiem ale również i przyjacielem a PO pragnące najczęściej przytulenia i innych przejawów czułości i szacunku. O czym zresztą nie powinno się zapominać w każdym przypadku ale wobec takich kobiet szczególnie. Bardzo często bowiem z tą ich emocjonalną wrażliwością idzie w parze zakompleksienie…

KOBIETY SKRZYWDZONE: nie koniecznie musi to być jakieś traumatyczne przeżycie z przeszłości po którym to kobieta taka nie potrafi nawiązać innych relacji z mężczyzną lub podświadomie pragnie lub potrzebuje powielania tego traumatycznego przeżycia w ramach swoiście pojmowanego oczyszczenia. Najczęściej będą to kobiety, którym po prostu wmówiono, że na nic innego nie zasługują jak tylko na ślepe podporządkowanie się facetowi i spełnianie wszystkich jego zachcianek. Głównie seksualnych właśnie. No bo kto by się w ogóle taką „dziwką” na innej płaszczyźnie zainteresował? Wpędzane w kompleksy od dziecka i to najczęściej przez osoby najbliższe, zaczynają w to w końcu wierzyć i chociaż w sumie bardziej zasługują na miano ofiar niż uległych to jednak w większości przypadków uległość leży w ich naturze a tylko powód ulegania jest porąbany a nie one same…

    Do tej grupy zaliczyć się też powinno te wszystkie kobiety, które cierpią na syndrom „utraconego ojca” i poszukują go w swoim Panu. Postrzegając go nie tylko jako władcę i kochanka ale również i opiekuna, który wskaże im drogę lub wprost będzie za nie decydować a do tego i ukarać za błędy nie omieszka. Wbrew pozorom motyw ten nie dotyczy tylko młodych dziewcząt ale może po wielu latach się dopiero odezwać…

KOBIETY OTWARTE: to w największym uproszczeniu osóbki czujące, że tradycyjne współżycie z całymi tymi zakazami i konwenansami są obłudą a one potrzebują czegoś więcej. Więcej wrażeń, więcej adrenaliny… więcej orgazmów? Takie „niegrzeczne dziewczynki” dla których uległość będzie bardziej przygodą i to często tylko chwilową a przynajmniej tak właśnie do tego podchodzić będą. Jak do niezobowiązującej ale za to ekscytującej i podniecającej zabawy. A, że często wpadną jak śliwka w kompot i po poznaniu prawdziwego smaku uległości nie będą już chciały wracać do „normalności” to już całkiem inna inszość :)))

No i wreszcie KOBIETY (NIE)SPEŁNIONE czyli po prostu „uległe z natury” jak to mój przyjaciel zwykł mawiać. To te, które bez podtekstów, wprost i otwarcie potrzebują bycia czyjaś własnością. I to niekiedy wręcz „od dziecka”. Grupa stworzona być może sztucznie bo w większości przypadków można by ich motywacje w powyżej przedstawionych odnaleźć ale… powiedzmy, że potrzeba uległości czy bólu jest w nich od początku tak silna, że i dla nich samych powody dla których jest tak a nie inaczej nie mają najmniejszego znaczenia. Tak po prostu jest i tak być musi. W każdej innej relacji po prostu by się dusiły i spełnienia siebie nie odnalazły. A, że w wielu przypadkach tak być właśnie może, więc jest przynajmniej gdzie „wrzucić” te wszystkie Uległe , które do żadnej innej z wyżej wymienionych grup wprost podciągnąć sienie da? :)))

Cholera…. miało być kilka zdań a znowu mi cały elaborat wyszedł :)))