sezon ogórkowy…

  

   Już dawno nazwę zmienić się powinno gdyż ogórków to dostatek o każdej porze roku a i te szklarniowe większym powodzeniem się cieszyć zapewne będą z wiadomych powodów. Bo chociaż nie rozmiar się ponoć liczy a zdolności magika to jednak w tym przypadku na rozmiar jednak by większość stawiała? Zwłaszcza, że jeśli o ogórki i temuż podobne chodzi to przecież i magik nie do końca potrzebny o czym świadczy chociażby jedna z rad z kobiecego portalu:

„Potrzebujemy jeden duży gruby i długi ogórek. Obieramy go ze skórki nożykiem do obierania, tak, by zachować jego oble kształty. Gdy jest już gotowy przygotowujemy przytulne miejsce na kanapie, łóżku lub fotelu. Pozbywamy się bielizny, lub całego ubrania, odnajdujemy żel poślizgowy i podgrzewamy szybko ogórek w mikrofalówce. Gdy jest już ciepły, lub, jeśli preferujecie gorący, smarujemy jego grubsza polowe żelem i bawimy się tak jak lubimy…”

   Oczywiście samo obieranie można sobie podarować zwłaszcza jeśli ogórek miałby posłużyć jako swoiste narzędzie torturek dla naszej suni i bynajmniej nie o różnice wrażeń by tutaj chodziło choć i ona może mieć pewne znaczenie a o zwykłe nie tracenie czasu. Bardzo ważne w przypadku jeśli naszą sunie z zaskoczenia w ten warzywny sposób zamierzamy doświadczyć. Efekt cieplny też w sumie możemy sobie darować jeśli sunia już jest odpowiednio rozgrzana. Jej muszelka w każdym bądź razie przynajmniej. Świeżo wyjęty z lodówki ogórek tudzież inne „wredne warzywo” o odpowiednim kształcie swoim zimnem może tylko wrażenia te spotęgować :))

   Tylko po co sobie głowę jakimiś warzywami zawracać skoro własnego „ogórasa” w pogotowiu mamy? Fantazje takiego warzywnego potraktowania nie są bynajmniej rzadkie wśród Uległych. Dla jednej może to być „tylko” przednia zabawa jej Pana z cipeczką chętną i gotową w roli głównej. Bardziej wyuzdaną niż przy zastosowaniu jakichś sex-shopowych plastików a co za tym idzie ciekawszą i bardziej podniecającą. W takim to przypadku ogórek jako taki byłby więc minimum pomysłowości jaką należałoby się wykazać… no ale wystarczy przecież wizyta w średnio dobrze zaopatrzonym warzywniaku aby naszą pomysłowość rozbudzić. Nikt przecież nie twierdził, że nasze zabawy trzeba do łóżka ograniczyć bo przecież i w kuchni może być przecież równie… wesoło? :)))
 
 
 
   Wykorzystanie warzyw do zabawy może też mieć jeszcze jeden ważny aspekt w przypadku Uległych nie do końca obojętnych co w ich cieczkach zagości… to co dla jednych będzie ekscytującą i wyuzdaną zabawą i tylko tym, inne mogą odbierać jako upokarzające doświadczenie. Upokarzające jej kobiecość w pewnym sensie bo gotowe oddać Panu swoje ciało i podniecenie otrzymują rozkosz tylko poprzez stymulacje jakąś zabawką lub warzywem właśnie. Upokarzanie i „szmacenie” może zaś być jednym z elementów tresury mających wydobyć z Uleglej jej „suczą naturę” i doprowadzania jej do stanu maksymalnego wyuzdania i wrzenia. O ile oczywiście nasza sunia tego właśnie w relacjach z nami szuka i potrzebuje. Stosowane z wyczuciem i odpowiednio do potrzeb i preferencji Uległej dobierane upokorzenie może bowiem wywoływać jeszcze większe podniecenie i otwarcie się na nas. Jednym z prostszych sposobów na to może być właśnie potraktowanie Uległej na przykład właśnie takim ogórkiem. Byleby z wyczuciem i z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności ma się rozumieć :)))
 
 

   Tak na wypadek wszelki aby u naszej suni alergii na warzywa nie wywołać. I na nas samych również. :)

   A wielka szkoda by przecież była bo jak powszechnie wiadomo warzywa są zdrowe. :D

życzę wiec smacznego :)))
 
 
 

22 thoughts on “sezon ogórkowy…

  1. Obieramy ogórek, bawimy się nim z sucz, kroimy ogórek i do obiadu mizeria jak znalazł :D

  2. polecam male baklazany zwlaszcza jak chwilke poleza nabieraja cech bardzo zblizonych do pierwowzoru i taka gladka skorka…. ;) a i roznorodnosc ksztaltow…

  3. Zauważyłeś, że się z ciebie smieją, że się tobą bawią(?) A potem cie kopną w ty..k, jak już będziesz stary i jeszcze bardziej samotny.I kiedy już naprawdę nie będziesz w stanie się opanować…bo degradacja postępuje lawinowo

  4. Wyprawy do warzywniaka są ekscytujące,zwłaszcza jak się robi zakupy z Panem,a ten każdy owoc i warzywo ogląda dokładnie mierzy sprawdza gładkość,ech aż się mokro robi od samego patrzenia.Więc co tam tylko ogórki,to tylko wstęp:)

    1. tia… na sama myśl co on może później z tym lub owym zrobić cieknie…. ślinka :)))

  5. Dobry ogórek nigdy nie jest zły:)Ja sie na nim uczyłam połykać:PPPozdrawiam i podziwiam, ze Ci sie chce. Serio.:) Szacun:)planeta

    1. akurat do tego to raczej banan jest polecany a nie ogórek ale nie każdy przecież banany lubi :)))z tym chce… to rożnie ostatnio bywa poprzez moje obecne zaganianie ale staram się mimo to :D

  6. ogórki, marchewki, bakłażany… w nowym zastosowaniu ;) hmmm..pedzę do warzywniaka:))))))) Pozdrawiam:)

    1. a polecam… polecam :Dnie dość ze się kryć z tym nie trzeba przed „domownikami” to jeszcze po zabawie można to na obiad podać. zwłaszcza mężowi w ramach zemsty? :))

  7. O ogórku czytałam, ale nie bardzo jestem zwolenniczką wszelkiej maści di.ld, nawet eko;)) No chyba, że to mój własny sztuczny fi.ut. Zdjęcia fajne, mam nadzieję, że znasz errrotyczna piosenkę Marysi Peszek „Rosół”?

    1. piosenkę oczywiście znam i w temacie dodam ze taki rosołek to jednak najciekawiej byłoby przygotowywać razem :)))nic tez nie stoi na przeszkodzie abyś i swojego psa warzywnie potraktowała :D

        1. ależ to tylko taka drobna sugestia była :)))rządzić się bym mógł nim tylko w przypadku gdybyś go wypożyczyć zechciała :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *