poranki nie całkiem klimatyczne…

   Jeśli wierzyć amerykańskim badaniom (a w tym przypadku raczej można), to aktywna seksualnie „statystyczna kobieta” przynajmniej raz w swoim życiu zrezygnowała z okazji do seksu choć miała na niego ochotę lub odmówiła go i sobie i partnerowi gdyż według jej mniemania nie wyglądała w danym momencie wystarczająco atrakcyjnie.

   Zna tą prawdę i bez „statystyk” większość facetów, zwłaszcza pozostających w związkach formalnych czy też stałych, choć nie jest to doświadczenie obce i tym co tylko nieformalnie z kobietami „bywają”. Wystarczy, że próbował jeden z drugim „dobierać się” do swojej kobiety z rana lub miał ochotę na poranną powtórkę upojnego wieczoru. Jeśli nie wykazał się szybkością lub/i stanowczością to najprawdopodobniej najadł się tylko smaku nawet jeśli jego kobieta z natury jest i namiętna i dużo miłości potrzebująca lub poprzedni wieczór i noc spędził w objęciach poderwanego tylko co „demona seksu”. „Pomiziać się” to jeszcze się da ale gdy tylko wyczuje, iż planujemy przejść do konkretów to wprost nas pogoni lub wymknie się nam „na momencik” do łazienki gdzie przeczeka aż nam przejdzie lub już na poranne igraszki nie będzie czasu. W opcji bardziej optymistycznej, zrobi się tam w pospiechu (albo i nie) „na bóstwo” nieświadoma, że tym samym całą magie chwili szlag trafił. A przecież :

 

 

    Wbrew zaś pozorom…  i mniemaniu większości kobiet, to nie o widok tak na prawdę rano będzie nam facetom chodzić i to nie on będzie dla nas najważniejszy. Bez znaczenia będą i „fryz” w kompletnym nieładzie czy też oczka z leksza opuchnięte, bo po prostu jeszcze zaspane. Brak makijażu lub jego kompletna ruina w przypadku padnięcia zbyt gwałtownego po burzliwej „wymianie płynów” również. Dla wielu facetów będzie to zresztą miało swoisty, dodatkowy urok choć z drugiej strony takie „detale” wielu z nas po prostu rano umykają… tak samo jak nowa fryzura czy nowy kolor włosów u kobiety w ogóle :)))

   Bo chociaż prawdą jest, iż faceci to głównie wzrokowcy (i tylko szczegóły nam umykają :D) to jednak w tym przynajmniej przypadku wrażenia czysto wizualne schodzą na plan dalszy czy wręcz przestają się liczyć. Po prostu przegrywają z rozkosznym ciepełkiem bijącym od budzącego się obok nas ciałka i z niepowtarzalnym  zaraz po przebudzeniu…

 ZAPACHEM KOBIETY.    :D


Nie jeden twardziel przy tym wymięka i bardziej czuły się nagle robi a i nie jeden „samolub” znajduje nagle chęć i ochotę zadbania o przyjemność nie tylko swoją jak zazwyczaj ale tak
że i partnerki. O ile oczywiście nie ucieknie nam ona do łazienki nie wiedząc co traci a świecie przeświadczona, że to po prostu „nocna produkcja spermy uderza nam do głowy”…

   …ehh…  a przecież nie ma to jak poranny seks…   dla kobiety również :)))

 

46 thoughts on “poranki nie całkiem klimatyczne…

  1. W imieniu normalnych kobiet wypraszam sobie insynuacje jakobyśmy zawsze unikały porannego seksu, ja go np uwielbiam i zawsze z wielkim entuzjazmem reaguje na poranne podniecenie, no może nie wielkim, ale z zaspanym entuzjazmem :) i nie myślę wtedy o łazienkach, bo jak wstanę to już mi się odechce wszelkich igraszek, a co dopiero mężczyźnie.. Pozdrawiam wszystkich śpiochów :)

    1. a czy ja coś wspominałem ze wszystkie kobiety tak reagują na poranne dobieranie się do Was? :)))masz racje jednak ze jak już się wstanie to czar pryska i u faceta również chęci mogą się rozwiać. w poście tez nie wspomniałem iż dużo tu od faceta zależeć będzie zwłaszcza jeśli poranna niechęć kobiety do seksu z przyczyny czucia się nie dość atrakcyjna wynikać będzie. to w jakiej atmosferze (tworzonej przez niego tak na co dzień) kobieta budzić się będzie, dużo a niekiedy wręcz wszystko zależeć będzie. no i do tego jak kobieta zakochana w swym facecie to i hmm chętniejsza? :D

  2. Ja jednak tak z rana nie lubię, czuje dyskomfort co powoduje brak skupienia nad przyjemnością.

      1. Tak, wiesz czuje się brudna, zaspana i nie atrakcyjna. Ale jeśli bym musiała to poddałbym się, w końcu uległa jestem ;)

        1. poranki czysto klimatyczne to już temat na inny post zgoła :)))jak już zaś wspominałem duża w tym rola faceta aby kobieta i o poranku piękną się dla niego i dla siebie czuła czyż nie?

          1. No właśnie i myślę że od tego zależy taki poranek, od faceta. A jak kobieta uległa to ulegnie i rano kiedy ma rozczochrane włosy ;)

            1. kobieta uległa do ślicznie ułożonej fryzurki za mocno się zazwyczaj i nie przyzwyczaja bo w sumie to i pragnieniem większości z Uległych jest aby to szybko i konkretnie w ruinę przemienione zostało? :)))osobiście tez uważam ze problem porannej niechęci jak i wiele innych problemów również bierze się z kompleksów mniejszych lub większych.rolą faceta jest zaś sprawić aby kobieta czuła się dla niego piękną i atrakcyjną zawsze i wszędzie. i to bynajmniej nie w czysto seksualnym podtekście…

  3. poranny sex… cudowne przezycie :) i aby takie było…wcale nie trzeba o poranku robić sie na bóstwo ;) Wystarczy tylko chcieć …

    1. ale to chcieć częściowo przynajmniej ma podłoże w czuciu się piękną dla niego lub dla siebie samej bez względu na wygląd czyż nie? :)))

  4. moim zdaniem to taki głupi owczy pęd aby zawsze wygladać nienagannie i nieskazitelnie a przecież facet z rana tak samo jest zaspany i wymietoszony jak i my …pocieszające to jest ;-) Natomiast kobiety , które zazar po przebudzeniu myślą tylko o makijażu i ułożeniu odpowiedniej fryzury tracą całkiem apetyczny poranek :D no chyba ,że są „niewolnicami” (?) własnego wyglądu …ale na tym to ja sie nie znam bo to nie moja bajka .

    1. Masz rację, ale kobieta zawsze musi być piękna i nie wypada jej nawet kupy robić. ;)

    2. o to właśnie chyba chodzi iż lansowany przez media i tych”wielkich” styl bycia sprowadza co raz więcej kobiet do roli „niewolnic własnego wyglądu”. co raz więcej facetów również. a przecież piękno życia nie na tym polega. łatwiej je przecież odnaleźć w radosnej spontaniczności niż w sztywnym trzymaniu się „kanonów piękna”. zmysłowy makijaż oczywiście może dodawać kobiecie uroku i czaru ale prawdziwe jej piękno kryje się przecież pod ta „tapeta”, czyż nie? :D

      1. „niewolnicami własnego wyglądu”…. a miały być naszymi…ale się porobiło!!!! :(sam parę razy bylem w sytuacji kiedy kobieta odmówiła mi bo…była ” nieświeża”! A przecież ja chciałem ta panią w takim stanie i wyglądzie w jakim była w danym momencie!! bez czekania na kąpiel pachnidła i makijaż.i nie raz zdarzyło się ze ta marudzenie doprowadziło do zrezygnowania z chwileczki zapomnienia No cóż… czy urodzi się kiedyś facet który zrozumie kobiety???

          1. kiedyś ten błąd robiłem i bardzo chciałem zrozumieć kobiety. no… przynajmniej moja kobietę zrozumieć… obecnie dość twardo będę stać na stanowisku iż tego się po prostu nie da. a i nie tedy chyba droga bo kobietę powinno się poznawać z wszystkimi jej zaletami i wadami (wadami męskim okiem widzianymi oczywiście) a później po prostu zaakceptować taką jaka jest. pomijając już sam fakt , iż w ten sposób unika się stresu, ze za cholerę Was zrozumieć często gęsto się po prostu nie daje to, co może i ważniejsze (niby tylko) poznając i akceptując dochodzi się zazwyczaj do tego ze i te „irytujące babskie” zachowania staja się po prostu… hmm słodkie? :)))

          2. czyli zeby miec partnera ktorego rozumiemy nie pozostaje nam nic innego jak zostac gejem ;-) :D :D

            1. jeśli potrafisz geja zrozumieć :)))nie mając nic do nich i praw im żadnych nie odmawiając w tym i tego najbardziej dla mnie oczywistego prawa do szczęścia to ja jednak w tym temacie bardzo monotematyczny jestem i płeć przeciwna mnie tylko interesuje :)))powtórzę zaś raz jeszcze ze według mnie próba zrozumienia partnerki jest po prostu bezcelowa a i w pewnym sensie jest szukaniem drogi na skróty. to poznanie i akceptacja daje pełnie prowadzącą do porozumienia i na tym też głównie opierać się będzie budowanie wzajemnego zaufania i szacunku tak ważnych w każdym związku. zrozumienie zaś… a po cholerę nam to w sumie? :)))

              1. po cholere zrozumiec?? ….no wiesz czasem sie przydaje zwlaszcza jak zaklada sie rodzine ;) :D

                1. aaa.. to aż tak głęboko wnikamy? :)))cóż. myślę ze tym bardziej nie ma sensu na siłe starać się zrozumieć bo jeśli na etapie poznawania i późniejszym etapie docierania się nie zaakceptujesz swojej wybranki taką jaka jest, z wszystkimi zaletami tudzież wadami to samo zrozumienie nie wystarczy po kilku latach aby to i owo nie zaczęło Ciebie po prostu wk.rwiac czyż nie?

        1. facet który zrozumie kobiety? jak się taki pojawi to jako jedyny tak na prawdę zasłuży sobie na pokojowa nagrodę Nobla? :)))z niewolnicami zaś to akurat problem bywa w tym względzie najmniejszy (zazwyczaj) ale to temat na kolejny post nad którym już pracuje wiec pozwolisz ze nie będę się tu dziś już wyrywał… :)))

  5. Zapach kobiety,ale i też zapach mężczyzny,działają na kobiece zmysły rankiem…Na wygląd nie zwracam uwagi od lat,żądza jest silniejsza:P

    1. no fakt. jak kobieta ma ochotę to jej może przeszkadzać tylko brak ochoty u partnera :D

  6. Ociężała, zapuchnięta, z zapchanym nosem, z kogutami na głowie (bynajmniej nie jest to artystyczny nieład), z nie umytymi zębami, ze śpiochami w oczach – NIE MAM OCHOTY NA SEKS. Czuję się okropnie i mam gdzieś to, że jestem „niewolnicą własnego wyglądu”.

    1. mniemanie, iz wygląda się nie dość atrakcyjnie dla partnera a dyskomfort wynikający z konkretnej sytuacji bądź stanu to jednak dwie rożne sprawy. piszesz , ze nie masz w ogóle ochoty na seks a nie, ze go unikasz bo czujesz się nie dość atrakcyjna w oczach partnera. nawet w relacjach czysto D/U bywa to nie do przeskoczenia. Dla Pana Uległa może być gotowa niby na wszystko ale jeśli to jej dyskomfort sprawia to już inna bajka czyż nie?

      1. Oczywiście, że czuję się nieatrakcyjna, więc i dla partnera taka muszę być. A skoro okazuje się, że nie na tyle nieatrakcyjna dla niego, że mimo wszystko chce się dobierać, to znaczy, że coś z nim jest nie tak… ;)W kwestii poranków klimatycznych nie wypowiem się, bo nie wiem, jakby to było.

        1. Musi być z nim coś nie tak, skoro podoba mu się także obśliniona, potargana sunia, z rozmazanym makijażem i spermą, gdzie popadnie, nie uważasz?! :D Przy tym zapuchnięte oczy i zatkany nos to pikuś :P

          1. Ale ja mówię o normalnych facetach, a nie o takich… ee.. nienormalnych ;)) Obśliniona, obsmarkana, ospermiona, rozczochrana i rozmazana mieści się w kanonie klimatycznym, a tu mówimy o nieklimatycznych porankach :)

            1. To takich już dawno nie uświadczyłam :) Nie będą mi się obce ludzie po domu kręcić i spać w moim łóżku :D Natomiast z tego, co pamiętam to musiałam się spotykać tylko z mało normalnymi, bo wszyscy się do mnie dopierali rano :) Poza tym to strasznie mało spontaniczne jest, takie kochanie się tylko w pełnym rynsztunku.. Zabija radość małych chwil :)

  7. Hmmm… zapuchnięte oczy to pikuś, nawet „koguty” na głowie i „spiochy” w oczach… Ale jak siku się chce? No i te zęby… jak tu się całować z Lubym, gdy w ustach trampek? ;-)Ciężka dola kobieca, oj, ciężka! :D

    1. nie tylko w przypadku porannego „trampka” ale i wszelkich innych „zastrzeżeń co do swojej atrakcyjności” proponuje się pozycje „leżąca od tylu” :)))z uciskiem na pęcherz rzeczywiście ciężej wygrać i może być sporą przeszkodą i osobiście na to rady nie znam. może to być jednak wymarzona pora dla miłośników pissingu? :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *