O temat „krówek” już się co prawda otarłem swego czasu przy poście o „zwierzątkach” ale wart jest on ponowienia. Nie jednej to się marzy sądząc po ilości maili z zapytaniami na ten temat. :)))
Tym razem podaruje sobie jednak jeszcze samo zastosowanie odsysaczy czy pompek do stymulowania czy też może raczej do „torturowania” biednych cycuszków. W innym poście do tego bowiem szerzej chce wrócić, koncentrując się na razie na innej fantazji. Będącej dla niektórych bardzo silnym i szczególnym fetyszem. Fantazji co do której trudno powiedzieć czy częściej spotykana jest u kobiet czy też u mężczyzn. Z tym, że jak to niedawno przeczytałem, u kobiet może to być powodowane tęsknotą do czegoś co dopiero chciałyby przeżyć zaś u facetów tęsknotą za czymś co już dawno utracili? :)))
Dla sporej części sens jest bowiem nie w samym „ssaniu dla ssania” a w tym gdy się da coś z tego rzeczywiście wycisnąć. :D
Niestety muszą być ku temu spełnione specyficzne warunki ale co poniektórych i tak to nie zniechęca i nawet kobiety, które jeszcze nie rodziły same z siebie lub za namową stosują suplementy a także hormonalne stymulowanie mające na celu wywołanie u nich laktacji. Osobiście bym tego nie zalecał a już na pewno nie bez konsultacji z lekarzem choć domyślam się co lekarz powiedziałby na coś takiego nawet całej prawdy nie znając. Choć samej idei „długiego karmienia piersią” pewnie by przyklasnął. :)))
Dużo łatwiej i na pewno bezpieczniej jest wznowić laktacje u kobiet które już rodziły. Choćby tylko poprzez systematyczne „dojenie” i suplementy diety. Pamiętając jednak jakie to bywa uciążliwe a nawet i bardzo bolesne dla kobiety warto może by było z wzbudzenia pełnej jej laktacji zrezygnować zadowalając się tylko „mleczkiem do kawy”? : D
Zdecydowanie łatwiej mają więc w tej kwestii Dominy ze swoimi niewolnikami bo z faceta dużo prościej „śmietankę nie tylko do kawy” wycisnąć? Może też i dlatego na necie większość informacji, fotek czy filmów pod hasłem „milking slave” dotyczyć będzie właśnie Femdom i dojenia facetów :D
Chyba że zamiast mleczka mamy większą ochotę na soczek :D

Witaj:)Mały jest absolutnie boooooooski. Ten grymas na twarzy. No cos pięęęęęęknego!!!!!Pozdrawiam:)
rzeczywiscie rozbrajający :)))czasami jednak odnoszę wrażenie , że wielu z takiego podejścia nie wyrasta. i to nie tylko z takiego podejścia do cyca…
tak mi sie przypomnialo… kiedys byl kawal o automatycznej dojarce uzytej do dojenia faceta…..sama koncowka „niech sie pan nie martwi jak wydoi 5 litrow to sie sama wylaczy” ;)
Dobre :Dale sza… nie propagujmy az takiego hard s/m hehe
Generalnie uważam, że nawet jeśli osobiście nie miałabym na coś ochoty lub mi się po prostu nie podoba ze względów estetycznych, ideologicznych czy jakichkolwiek, to mimo to – wszystko jest dla ludzi i jeśli ktoś znajduje w czymś upodobanie, równocześnie sobie nie szkodząc, to droga wolna, mnie nic do tego. Jednak chemiczna ingerencja w fizjologię dla podniesienia temperatury w alkowie to już kuriozum, przy którym nie obcyndalam się, tylko mówię, że trzeba mieć naprawdę nie po kolei w głowie.
ten aspekt właśnie mnie do napisania postu i zmotywował. wszelaka ingerencje chemiczną uważam za przesadę. i bardzo ostrożnie zwykłem podchodzić do wszelkich praktyk mogących mniej lub bardziej trwałe ślady zostawiać. No, może poza odchudzaniem :D
w temacie „zasysaczy”…. chinskie bańki są BOSKIEEEE :) takie szklane… i te gumowe też.. a co można ” z gotowac” z soków… na pierwszym blogu kucharzyłam:)
chińskie bańki są ponoć przede wszystkim zdrowe a cała reszta to juz, że tak powiem „twórcza nadinterpretacja” :)))a ponadto… po co smak psuc jakimś jeszcze „kucharzeniem” :D
zdrowe, zdrowe a jakże:)))) ja te gumowe np stosuję namiętnie na celulit:))) ta….
pierwsze słyszę aby „tam” celulit występował :)))
Jakoś nie tęsknię za laktacją…Mały jest Boski hehe,przypomina mi jednego z moich synów;D
to fakt, że kobiety mogą mieć nie tylko miłe wspomnienia z okresu karmienia piersią więc i to trzeba byłoby brać pod uwagę i hmm nie gryźć? :)))