Na początku jest seks… zawsze. Tak jesteśmy skonstruowani… W pierwszej kolejności rzucają się nam w oczy walory ciała i jego atrakcyjność seksualna. Rzucają się nam w oczy wręcz nachalnie biorąc pod uwagę wszechobecną goliznę i eksponowanie tychże walorów przez płeć przeciwną. Często dla samego jej eksponowania. Jakże często też akcentowanie trzeciorzędowymi cechami płciowymi jest jedynym walorem tychże przedstawicielek płci przeciwnej i jakże często mylone jest przez nie z seksualnością. Prawda jest zaś taka , że jaka przynęta taka i złowiona na nią ryba?
Faceci są wzrokowcami. To nie ulega dyskusji. Okiem oceniamy potencjalną zdobycz oraz jej , jakby tu powiedzieć… przydatność? I to w pierwszym rzędzie przydatność do „skonsumowania”. Siłą rzeczy koncentrując się i na tych najbardziej w oko nam wpadających i równie często na tych na pierwszy rzut oka będących najłatwiejszą zdobyczą. A, że oko potrafi nam plątać figle podobnie jak najmodniejsze linie „cyckonoszy” to już inna sprawa. :)
Koncentrujemy się na ciele i na cielesności. W jak najbardziej egoistycznych i jednoznacznych zamiarach. Widząc to co nas w oczy kłuje i najchętniej nie wdając się w głębsze rozważania a tylko dążąc do zagłębienia się w „temat” w dosłownym tego słowa znaczeniu. Bez znaczenia czy nazwiemy zwierzęcym popędem odziedziczonym po przodkach czy instynktem myśliwego. Poznawanie ograniczamy do poznawania nawyków zwierzyny a nie samej zwierzyny. Zdobyć, zniewolić, posiąść i to najlepiej bez niepotrzebnego komplikowania sprawy.
Problem pojawia się przy znajomościach internetowych gdy nie widzimy rozmówcy czy autora maili. Karmieni tylko słowem, poznając człowieka, nieskażeni jego cielesnością, zaczynamy w drugiej osobie dostrzegać hmm człowieka? Zamiast „gadających cycków” przed naszymi oczami staje kobieta? I to nie tyle nawet kobieta z krwi i kości co kobieta z naszych wyobrażeń a często nawet i z naszych marzeń? Pozbawieni wizualizacji, zdani tylko na słowo i naszą wyobraźnię dajemy się zwieść tejże wyobraźni? Dostrzegając w drugiej osobie jej „duszę” poddajemy się zafascynowaniu. Z tym, że bardzo często będzie to nie zafascynowanie tą osobą a tylko zafascynowanie naszym postrzeganiem tej osoby? Nasze jej postrzeganie, nasze jej wyobrażenie może zaś bardzo odbiegać od rzeczywistości. Tym bardziej może od niej odbiegać im bardziej jesteśmy „zdesperowani”. Najbezpieczniejsi są więc teoretycznie ci którzy nie szukają? Konfrontacja naszego wyobrażenia z rzeczywistością okazuje się często wręcz bolesna lub i traumatyczna.
Nawet jeśli nie myliliśmy się w naszym wyobrażeniu to nasza reakcja… Cóż… Chęci to jedno a życie i tak tylko czyha aby nam spłatać figla? :)
Jeden gest, jedno spojrzenie szeroko otwartych oczu, jedna łza sprawić może nagle, że z kata i oprawcy zechcemy się przeistoczyć w opiekuna a w naszej „suce”, w naszej kobiecie zaczniemy dostrzegać małą , bezbronną dziewczynkę. I ręka zadrży… razy spadające na jej tyłeczek już nie będą miały tej mocy i zamiast gwałcić zaczynamy woleć przytulanie? Niekoniecznie od razu musi w grę wchodzić miłość do naszej Uległej. Wystarczy taka męska potrzeba opieki nad hmm naszą kobietą? potrzeba opiekowania się naszą kobietą może być silniejsza nawet od chęci dominowania nad naszą kobietą.
I mała bieda jeśli i naszej kobiecie również i to da spełnienie. Ale nie tyle zamiast co właśnie również. Im jednak jest ona silniejsza „z zasady” bądź z charakteru tym ryzyko, że wszystko popsujemy jest większe. Zwłaszcza w przypadku kobiet bardzo silnych. Nigdy nie należy zapominać, że tak na prawdę silna kobieta wcale nie potrzebuje do szczęścia faceta. Ona go tylko może pragnąć lub/i pożądać. Dla jego siły, męskości lub zdecydowania. Ale nie dla jego opieki nawet jeśli jej potrzebuje. Przecież się do tego nie przyzna bo jest na to za silna. Czar pryska w każdym bądź razie i jest pozamiatane? Za bardzo odbiegniemy od jej wyobrażenia naszej osoby. Nie tak nas przecież postrzegała, nie tego szukała i nie tego oczekiwała?
Tak źle i tak nie dobrze… chyba jednak najbezpieczniej pozostawać przy postrzeganiu i braniu wszystkiego i wszystkich tylko seksualnie? :)