Zasada Nr 1
„Nie będziesz nosiła ubrań w domu o ile nie będzie to coś seksownego”
A bardziej po naszemu sprowadza się to do prostego a wręcz łopatologicznego „albo seksi ciuszki Mała, albo paradujesz nago” :)
I chociaż perspektywa permanentnej czy nawet perwersyjnej nagości rozbudza niejedne serduszko to jednak najczęściej musi to pozostać w sferze fantazji spełnianych tylko od czasu do czasu. Bo niestety „taki mamy klimat” a i proza życia sprawia, że chwile czystej i nieskrępowanej rozpusty liczymy zazwyczaj właśnie na chwile skradzione szarej rzeczywistości. Większość czasu przychodzi nam więc paradować w wdzianku z konwenansów i to często wypaczonych tym co inni uważają za słuszne tudzież modne czy seksowne? A przecież dla każdego oznacza to zupełnie coś innego. I chociaż o gustach się nie dyskutuje to jednak gdy zaczynamy to oblekać w formę prawa i czy choćby tylko luźniejszej zasady to jednak o pewnych sprawach trzeba pamiętać.
Najważniejszą czy wręcz podstawową może okazać się różnica pragnień i potrzeb. O ile zdecydowana większość kobiet seksowność utożsamia z koronkową lub jedwabną, mniej lub bardziej wyzywająca bielizną w której czują się bardziej kobieco, pewniej, piękniej i bardziej wyuzdanie o tyle w wielu przeprowadzonych sondażach dla „przeciętnego” faceta kobieta najseksowniej wygląda w jego koszuli. Zwłaszcza rano. A o to czy do tej koszuli a konkretnie pod nią powinno być lub może być dodane coś jeszcze było powodem niejednego męskiego sporu. Damsko-męskiego też :D
Co w sumie bywa nieuniknione przy sporach terytorialnych bo jak to ktoś słusznie zauważył: „koszula mężczyzny na nagim kobiecym ciele jest jak wywieszenie flagi na zdobytej fortecy” :)
Bez względu więc jak ciężką (albo i nie) walkę przyszło nam stoczyć nim doprowadziliśmy kobietę do kapitulacji to pamiętać należy, że niezmiernie rzadko zdarza się aby kobieta skapitulowała bezwarunkowo. Warto więc z góry przemyśleć stawiane jej warunki kapitulacji aby się nam za szybko nie zaczęła buntować :D
A bunt może pojawić się bardzo szybko bo o wiele łatwiej jest zmusić kobietę nawet uległą do przełamywania swoich kolejnych barier niż skłonić ja do zmiany jej upodobań względem stroju.
Najprościej w tej kwestii będą mieli zgrani fetyszyści. Gdy on ma na przykład bzika na punkcie dupci ciasno opiętej leginsami a i ona w obcisłych leginsach czuje się najseksowniej i wyzywająco. Lateks, skóra, koronki… pończoszki, gorsety, buty na wysokim obcasie… problematyczne mogą być jedynie szczegóły co do wzoru i fasonu. Lub długości szpilki bo zasadniczo faceci wolą patrzyć na kobietę z góry nawet gdy ta jest na „szczudłach”. Choć i to nie musi być od razu problemem nie do przeskoczenia zważywszy, że większość spotkania może spędzić na kolanach. :)
W momencie przekroczenia progu domu czy choćby tylko pokoju hotelowego oddaje Uległa całą władzę i decyzyjność w ręce dominującego. Nie tylko w kwestii co on zechce z nią zrobić i jak wykorzystać chętne i uległe ciało, które mu oddała. W równej mierze dotyczy to również stopnia ubrania tudzież rozebrania. Z naciskiem na preferencje dominującego bo właśnie tak a nie inaczej pragnie mieć podaną swoją własność. Bo taką właśnie sobie Ciebie wymarzył i tak podaną sprawiasz mu najwyższą przyjemność i radość z posiadania Ciebie. Albo i wręcz uszczęśliwiasz. Do tego stopnia, że o ile jest to tylko wykonalne to może chcieć Ciebie taką już od progu aby nie tracić czasu na przebieranie Ciebie a sam proces rozbierania ograniczyć do zdjęcia Tobie płaszczyka pod którym już idąc do niego będziesz w wyzywającej seksownej bieliźnie, opleciona sznurem … albo i naga.
Twoje preferencje co do tego mogą mieć więcej niż drugorzędne znaczenie choć już na etapie poznawania powinnaś je „grzecznie”podać nawet jeśli Twój potencjalny Pan sam wprost o to nie spyta. Aczkolwiek powinien jeśli zna się na rzeczy. Może to mieć bowiem duże znaczenie podczas pierwszych spotkań bo choć w minimalnym stopniu to jednak im kobieta czuje się pewniej i piękniej w tym lub innym wdzianku czy też właśnie bez wdzianka, może to mieć przełożenie na to jak się odda swojemu mężczyźnie. A tak bardzo pragnie aby to były chwile niezapomniane. Tak dla niej jak i dla mężczyzny, któremu chce to oddać. Czasami więc warto zapomnieć o zasadach i poczekać troszeczkę aby się sunia oswoiła zanim się jej śrubkę dokręci.
Inna sprawa, że akt kapitulacji podpisuje się zasadniczo dopiero po walce a nawet jeśli dochodzi do niego jeszcze przed pierwszym starciem i nawet jeżeli doprowadzenie do kapitulacji czy część przyjętych warunków ma być upokarzające to jednak warto zadbać aby nie było nim samo podpisanie kapitulacji. W końcu ma być dumną suką więc niech się poddaje w pełnym nawet umundurowaniu. Nawet jeśli pragnie to zrobić w stroju Ewy. :D
Bo po co sobie komplikować sprawy proste skoro życie samo nam je komplikuje najskuteczniej a prawdziwe schody w tym i te prowadzące do garderoby zaczynają się gdy nie ograniczamy się tylko do sporadycznych spotkań na „jego zasadach”. Ale o tym już w kolejnym poście…
Bezwzględność i stawianie spraw jasno i bezkompromisowo to jedno ale czasami warto odrobinę „ulec” aby móc za to potem dominować i rządzić niepodzielnie. Despotyzm żądający bezwarunkowego posłuszeństwa sprawdza się tylko w bardzo nielicznych przypadkach i na dłuższą metę bywa tyleż męczący co nudny.
Według mnie dużo atrakcyjniejsze jest uwielbienie z jakim będziesz chciała… pragnęła i potrzebowała oddać się bezgranicznie i bezwarunkowo… ale jak będzie trzeba to bez wahania i bez skrupułów przypomnę gdzie jest Twoje miejsce… :D
Dużo tu przybyło od ostatniego wpisu na starym blogu. Faktycznie pomyliłam ścieżki:)))
Bardzo ładne zdjęcia:)
Co do najnowszego wpisu – jest jeszcze jedna opcja, o której wspomnę jako uległa. Dla mnie jako uległej to podniecające, gdy Pan narzuca jakie konkretny strój na spotkanie w danym dniu. To, że on decyduje, mmm…. W przypadku mojej służby bardziej chodzi o szczegóły, a wynika to z tego, że ja i tak się staram, żeby było kobieco;) Ale gdy pada rozkaz w dniu spotkania odnośnie stroju, to – gra wsrtępna zaliczona jeszcze przed szafą!:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
witam na nowym Kropko :)
masz całkowita rację z tym narzucaniem stroju. ale to zostawiłem sobie na kontynuację tego wpisu bo chce poruszyć to szerzej i to nie tylko w kwestii samych spotkań.
i tak na marginesie… paradoksalnie niejedna kobietę trzeba potraktować jak sukę aby zaczęła ubierać się jak kobieta? :D
Coż, przypuszczam, że kobiety zaczęły nosić spodnie dlatego, że tak jest wygodniej;) Tak samo sportowe buty. Ale właśnie dlatego ten moment transformacji w „prawdziwą” kobietę poprzez strój ma swoją moc:) Przynajmniej ja tak mam;)
Czekam więc na ciąg dalszy:)
Kobiety to spodnie zaczęły nosić facetom na złość i aby pokazać jakie to są wyzwolone i jak na wolność zasługują :D
masz rację co do tego procesu transformacji. Tak samo bywa przy wkładaniu seksownej bielizny. Ciało to samo ale za to mentalność… :)
zdecydowanie inaczej postrzegacie i rozumiecie „grę wstępną” to też nie ulega wątpliwości. większości facetom umyka fakt, ze pod to możecie podciągać nawet wyniesienie śmieci bez zbędnego przypominania o tym
Odpowiednio wydany rozkaz potrafi zdziałąć takie cuda, że załapie się nawet kosz na śmieci;)
odezwała się dominująca część Ciebie :D

mnie tam nauczono, że od wynoszenia śmieci jest facet i to bez dodatkowego przypominania.
choc jak najbardziej masz racje z tym odpowiednim wydanym rozkazem bo jak się odpowiednio wyda i zadba to suka będzie w podskokach ze śmieciami biegła. nie zwracając nawet uwagi, że jest w samej tylko obroży :D
a i kosz na śmieci tez się w niektórych „przypadkach” załapie :D
No i kosz się załapał:))))
Nie oceniaj tak szybko, która część natury, bo przecież nie siedzisz w mojej głowie;) Tu akurat ta strona uległa wyznała, co na nią najbardziej działa:P:P:P
prowokacja się udała :)
masz rację, że czasami to nie ma to jak odpowiednio „warknąć” :D
a co w główce siedzi oceniam tylko gdy cała reszta ciałka do mnie należy a i to po to tylko aby ocenić co, jak i kiedy najlepiej wykorzystać przeciwko „delikwentce” :D
Ciekawy temat.. podczas mojej krótkiej przygody z dominującym to właśnie był największy problem. Chciał poznać każdą część mojej garderoby i zmuszona byłam codziennie wysyłać mu zdjęcia. Jedno w bieliźnie, a drugie w ubraniu. Miało to swój konkretny cel, a mianowicie po pewnym czasie chciał mówić mi co konkretnie mam ubrać (do pracy, na zakupy itd). Niestety, albo stety :D ostatecznie na niewiele mu się to zdało :P Ale… tak, problem, bo wcale nie chciało mi się tego robić z różnych przyczyn, w które lepiej nie wnikać :P
Ciężki ze mnie przypadek :DDD
Ach.. i miałam dodać, iż uważam, że kobieta najlepiej wygląda nago… zalana tu i ówdzie.. różnym płynami :D
nie zamierzam się nawet kłócić z tym, ze kobieta w sosie własnym podlana śmietanką itd… itp :D
to już jednak jest ciut inny poziom seksualnej atrakcyjności a post raczej krążył o podniecaniu przed. I w ogóle… :D
Nie nazwałbym ciężkim przypadkiem a specyficznym (wyjątkowym) :)
Wywołałaś do tablicy temat nad którym już pracuję i mam nadzieje na dniach post o tym właśnie zamieścić
Będziesz miała okazję po wnikać w te powody jeśli ich nie wymienię :D
„Pomyślał: ona jest zła. Zła, zła, zła. Chcę ją zobaczyć nago.”
Christopher Moore Krwiopijcy
w tym cały sęk, że nagość wielu facetom szybko się nudzi i jak się już napatrzą to szybko się nudzi im konkretna naga kobieta
Nagością można zaskakiwać wciąż na nowo i zmieniać ją, skoro kobieta zmienną jest, to jej nagość również. Wystarczą zwykłe zakolanówki, kapelusz, lizak, albo gorset ze sznurków by nagość zmieniła sie czasem nie do poznania. Drobny rekwizyt ktory rozpali wyobraźnie. Inne ruchy, inna dynamika ciała. Body painting. Piercing. Ultrafiolet. Zakryta twarz. Przezroczysta folia. Krzywe lustro. Inny zapach. Mozliwosci jest całe mnóstwo. To nie w nagosci tkwi ryzyko a w braku wyobrazni i wrazliwosci u odbiorcy.
zdecydowanie masz rację. może to takie czasy po prostu, ze faceci od razu chcą „wszystko” a kobiety myślą, ze tym wszystkim jest wypięcie dupci lub rozłożenie nóg.
myląc seksualność z seksem a grę wstępna kojarząc wyłącznie z oralem
Faceci chcą wszystko, czyli co? Oj tam, że niby zaraz „kobiety myślą, ze tym wszystkim jest wypięcie dupci lub rozłożenie nóg”. Może faceci są niezbyt rozgarnięci i uważni i za szybko im powszedniejemy, a nam po którymś już podejściu się nie chce psuć sobie humoru, więc szybko przechodzimy do meritum? A tak zaczepnie rzucę, by M&O wpis może w tym kierunku poczynił;p Ale fakt, życie z partnerem bez wyobraźni to raczej krótki kontrakt.
a w sumie to przyda się bo w tej kwestii jest sporo eee… niedomówień aż proszących się o problemy.
O ile bowiem faceta…większość facetów łatwo rozpalić o tyle utrzymanie w nich tego ognia to już zgoła inna „bajka”
Czyżbyś zwalniał panów od podtrzymywania „ognia” w związku? Wiesz jak zniechęcające jest patrzenie i świadomość, że ta druga strona niezbyt się stara o wspólne „ognisko”? Zamiast wzajemnie się rozniecać, dojdzie do sytuacji, że gdy to jedno „utrzymujące” się zniechęci zgasną oboje, a później ciężko będzie rozpalić palenisko. I bynajmniej chodzi o związek bdsm, a o każdy związek, szczególnie ten waniliowy, najsłodszy.
Każdy związek aby mieć szanse przetrwania powinien się opierać na wspólnym staraniu i wspólnych kompromisach. Jedna tylko strona tego nie pociągnie bez względu na charakter związku. Faceci rzeczywiście często spoczywają na laurach zapominając, ze kobietę trzeba cały czas zdobywać albo posiadać tak aby nie miała co do tego najmniejszej nawet wątpliwości… facetom może też łatwo i szybko znudzić się zdobycz która „nie walczy” i nawet jeśli z założenia szukali „ofiary” to bezwolna ofiara właśnie , nie przejawiająca krzty zaangażowania a tylko grzecznie się wypinająca nudzi się najszybciej.
Jako element wywrotowy, niepokorny i chochik z natury az zapytam co z zaangażowaniem, rozumianym jako idealne i maksymalne poddanie się osobie dominującej, też szybko się nudzi? Czyżby M&O w ramach ćwiczenia umiejętności wychowawczych, sadystycznych i cierpliwości, preferował te mniej uległe i grzeczne, opierające się i rozrabiające? Czy może prawdziwe i co do dominujących jest hasło, że mężczyźni kochają zołzy? ;p
oj bywają Uległe i baaaardzo (nie)grzeczne ale nie o to akurat chodzi. tak jak kobieta niezależnie czy uległa czy nie potrzebuje czuć, że facetowi na niej zależy…. że ją kocha, pragnie czy pożąda tak i facet lubi czuć, że jest dla kobiety kimś wyjątkowym. powiem może tak… potulna ofiara na każde wezwanie mechanicznie wypinająca dupcie czy to do lania czy do używania prędzej czy później może się znudzić… ale jeśli to ona będzie okazywała i zabiegała o to lanie lub więcej a do tego pokaże, że to właśnie ON daje jej rozkosz i spełnienie to już sprawa ma się zgoła inaczej :)
A już myślałam, że mnie czymś zaskoczysz, rozweselisz w chorobie, a tu takie podstawy relacji damsko-męskich ;p no i przypomina, że czekam na nowe wpisy!
no niestety nie mam nic pod ręką ani rozweselającego ani rozgrzewającego :(
:(
Szanowny M&O, kiedy pojawi się nowy wpis?
soon. i hope :D
I tu jest dojrzalosc w klimacie, nie trzeba od razu narzucac nagosc, jesli Su/Ulegla poczuje Dominujacego sama predzej czy pozniej…ukaze sie w calej okazalosci.
Ladnie opisane. Chyle czola :)
dziękuje za komplement.
nagość jest tylko jednym ze środków prowadzących do celu i jako taka powinna być stosowana hmm umiejętnie? Jednej będzie trzeba ubranie zerwać podczas gdy dla innej najważniejszym przeżyciem będzie samej to zrobić właśnie dla niego.
Inna sprawa, że nagość w dzisiejszym świecie jest nagminna i wszechobecna więc tak na prawdę w relacji BDSM chodzić będzie nie oo obnażenie ciała a raczej o obnażenie duszy? :)