Dzień zapowiadał się całkiem przyjemnie… wreszcie czułam się sobą !!!
Udana rozmowa, którą raczyłam znowu okrasić swoimi ZDJĘCIAMI… ba nawet zdarzało mi się pod wpływem EMOCJI nie MÓZGU nagrać jakiś FILM o zabarwieniu erotycznym pokazującym NIEŚWIADOMIE(!!!!!) Gdzie mieszkam !!!!!!!! ….
Do tego stopnia byłam ZAŚLEPIONA POTRZEBĄ, że wysłałam mu nawet jakiś dokument na którym widniały czarno na białym moje DANE OSOBISTE !!!!!!!!!
Kiedy się zorientowałam co zrobiłam szybko wykasowałam niestety ktoś mógł zapamiętać i to był problem……
Ponieważ czułam się tak dobrze, DOCENIONA , POŻĄDANA, że z zaślepienia czułam, iż chcę mu dać SIEBIE jak na tacy …..
Oblałam się zimnym potem kiedy powiedział:
„Zdajesz sobie sprawę, że teraz po tym od Ciebie uzyskałem, bez najmniejszych problemów mógłbym Cię odszukać i ZMUSIĆ abyś była MOJĄ albo chociaż byś dała mi DUPY bo znam Twoje dane na tyle by odszukać męża i przesłać rozmowy , zdjęcia czy filmy na których tak dokazujesz?”
Nie wierzyłam w to co czytam !!
Co ja najlepszego zrobiłam! Co teraz będzie ? Co z moją rodziną kiedy się wyda co wyczyniałam NIEŚWIADOMIE w sieci.
Zalałam się płaczem i mogłam się tylko trząść w strachu i bezsilności ( Do tej pory się trzęsę nawet jak to pisze)
Czułam strach. Realne zagrożenie i jakże byłam na siebie ZŁA, że stałam się celem, że inni będą płacić za moje głupstwa utratą HONORU. Serce myślałam, że wyskoczy mi z piersi, ręce trzęsły a w głowie 1000 i 1 myśli. Czy będę musiała zostać ZGWAŁCONA bo on mi nie popuści? A jak tego nie zrobię to wyśle to wszystko gdzie się da?
I byłam gotowa ODDAĆ mu SIEBIE by chronić NAJBLIŻSZYCH
Lecz potem przyszło opamiętanie. Jak mu się oddam a on nagra mnie znowu i znów ZGWAŁCI to będzie się ciągnęło aż w końcu SKOŃCZĘ ZE SOBĄ .
Postanowiłam więc pójść na POLICJĘ wcześniej przyznać się mężowi do błędu bo tylko wtedy bym miała czyste sumienie a przede wszystkim wytrąciła mu SIEBIE z ŁAPSK!!!!
A później SAMOBÓJSTWO ponieważ nie umiała bym z tym żyć… żyć ze świadomością iż skrzywdziłam swoją rodzinę…
Za długo byłam chowana pod kloszem. Chroniona ale też i ślepa na zagrożenia jakie na mnie czyhają. Z bolącą pustką w sobie domagającą się wypełnienia. I zrozumienia. Szukałam niby spełnienia i rozkoszy tak na prawdę szukając samej siebie sama nawet o tym nie wiedząc.
Pierwszy „pan” mnie skrzywdził. Fizycznie. I zostawił z tą dziurą w sobie i pytaniami bez odpowiedzi. Jeszcze mniej rozumiałam o co w tym wszystkim chodzi. Jeszcze mniej rozumiałam siebie bo okazało się, że ja do tego nie pasowałam. To co mi dano nie pasowało do mnie. Pytań było jeszcze więcej i dręczyły mnie jeszcze bardziej
Szukałam… znalazłam… i nic już nie było takie same. Trafiłam na kogoś kto mnie nie tylko rozumiał, doceniał, szanował ale znał odpowiedzi na dręczące mnie pytania. Ba, znał mnie wręcz lepiej niż ja sama. Głodna tej wiedzy i doznań jakie przy nim czułam chciałam co raz więcej. Z dnia na dzień co raz więcej i bardziej. Pragnąc i potrzebując oddać się jak na tacy.
A choć to był TYLKO kubeł zimnej wody, który miał mnie ostudzić bo nie słuchałam tego co do mnie mówi i nawet to co wtedy powiedział źle zrozumiałam i wierzę, że nie mógłby mnie tak potraktować i skrzywdzić to strach pozostał już na zawsze.
nieROZWAŻNA