BDSM – owa i fetysz – owa maskarada :)

 

   Czy to nam się podoba, czy nie, maskarada trwa dalej. Obecna pandemia niewątpliwie odciśnie piętno na wielu płaszczyznach ale na pewno nie jest w stanie wpłynąć  na naturalną chęć wyróżnienia się z tłumu. Na czym oczywiście korzystają producenci mniej lub bardziej nieskutecznych maseczek w odróżnieniu jednak od konkurencji a zwłaszcza potentatów w branży stawiający na indywidualizm. W tym również na dotarcie do wszelkiego typu „niszowych” społeczności, dzięki czemu każdy może znaleźć coś dla siebie :)

   Do wielbicieli szeroko pojętego klimatu również tak więc w większym:

 

 

 

 

 

 

 

lub mniejszym stopniu:

   Każdy  i każda, może znaleźć więc coś dla siebie, co w bardzo w sumie bezpieczny i w dużej mierze anonimowy sposób, pozwoli nawiązać do tego „co gra w duszy” :)

   Miłośniczki PET PLAY też mogą teraz dokazywać publicznie do woli wzbudzając co najwyżej uśmiechy pod maskami mijanych ludzi a nie ich wrogość czy zniesmaczenie :)

 

 

 

 

 

 

 

  

   Nic tylko dokazywać. Zwłaszcza, że to co najważniejsze przed mijanymi nieświadomymi całej prawdy ludźmi nadal bezpiecznie ukryte jest pod maską. I w duszy :)

21 thoughts on “BDSM – owa i fetysz – owa maskarada :)

  1. Maseczki fajnie wyglądają
    W dzisiejszych czasach każdy chce się wyróżniać
    Nienawidzę ograniczenia jakie dają… Źle się oddycha mało człowiek widzi
    Są też plusy
    Można wpaść na przystojniaka i powiedzieć ups nie widziałam Cie :D

    1. Specjalnie nie wdawałem się w ich skuteczność a zwłaszcza w wygodę :)
      Bycie piękną czy choćby tylko wyróżniającą się ma zawsze swoją cenę, czyż nie? :D
      A co do wpadania na przystojniaka to też tak nie do końca bo trudno to ocenić jednoznacznie gdy i on ukrywa się pod maseczką…

  2. Mniej więcej widać :) ale mniejsza o większość
    Liczy sie to by sie dobrze czuć

    1. dobrze się czuć wpadając na przystojniaka? :D
      I w sumie masz racje pisząc, że mniejsza o większość, bo jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. :)

      1. Ja cierpię na niedostatek bdsm zaczynam fiksować powoli…
        Zamówiła bym maseczkę z napisem
        Slave :)

        1. napis slave na maseczce byłby w sumie dość bezpieczny bo większość odebrałaby go jako manifest polityczny a nie Twoich preferencji :D

          obstawiałbym też fiksowanie z powodu niedostatku czegoś innego anie samego BDSM to to jest raczej środkiem prowadzącym Ciebie do celu a nie koniecznie celem samym w sobie

          1. O to to :) idealna choć wolala bym czarną
            Nic nie wspominaj o polityce… Staram sie nie oglądać takowych rewelacji.
            Pomyślę nad zakupem maseczki :D
            Było by zabawnie

            1. widziałem i czarną wersję tego „modelu”
              chodziło mi o to, że większość mijanych ludzi odebrało by to, że uważasz się za niewolnika systemu a nie niewolnice seksualną :)
              no chyba, że chce się nie pozostawiać co do tego niejasności ale i tu można łatwo znaleźć odpowiedni „manifest” :D

      1. Jak myślisz, M&O, dlaczego nie widziałeś? Uległość w szerszym kontekście ma być tabu (brak werbalnej konfrontacji) a potem narzędziem lub mechanizmem osiągania celów. Odwrotność BDSM.

        1. aż tak głęboko to tym razem nie wnikałem mając na myśli to, że maseczek z napisem uległa w sprzedaży nie widziałem. Może tylko niedokładnie patrzyłem a może to „wina” mody na wtrynianie angielskich słówek gdzie się tylko da

          1. Nie wszystko musi być wyprodukowane przez „chińczyka”, taki napis jak ”Niewolnica jedynie słusznego systemu“ lub „domowa dyscyplina sanitarna”, albo zwyczajnie „poddaję się, nic nie mówię” można samodzielnie wykonać, w ramach klimatycznego performance, bo co to za uległość wobec obcych panów tego świata, jakiś dyrygentów z labilną ręką i przetrąconym czołem…

            1. obawiam się, że większość jest po prostu na coś takiego zbyt leniwa… a i relacje pomiędzy tez często bywają za płytkie aby się tym wszystkim bawić a nie tylko bawić sobą lub z sobą

  3. M&O, chyba fetyszowa maskarada zatrzymała sporo bywalców Twego bloga, jeden Kopciuszek zawianął się ze sporym wyprzedzeniem z balu.

    1. Ogólnie blogi straciły sporo na atrakcyjności. Mnie po przejściu na własną domenę i przez przerwy w aktywności siadły zaś zasięgi.
      Mało odwiedzających.

  4. Nie przepadam za blogami, ten jeden to wyjątek. Może „kryzys” przekierował uwagę na materialną stronę życia. Ogólnie ludzie od 2019 się bardzo zmienili, psychiatria tętnieje życiem, izolacja zrobiła swoje. Nie każdy ma ten fetysz, nie każdy chce zasłaniać twarz. Cała ta maskarada zapisze się na wieki wieków w pamięci genetycznej ludzi i historii świata. Dla wielu jako napaść na ich sferę intymności. Usta, nos, to bardzo intymne miejsca. Przewartościowanie wielu spraw na rzecz pieniądza, daje się też wyczuć tendencję do odreagowywania tego wszystkiego, bo jeśli „ustawa” pozwoliła na tak wiele, to jak dalece posunie się teraz sam „odbiorca”. To pytanie zadaję sobie odnośnie granic czynów ludzkich i ich „przepisowego” stymulowania.

    1. Osobiście składałbym to raczej na co raz większe wygodnictwo czy wręcz lenistwo. Co raz bardziej i co raz częściej czekamy aż ktoś nam na tacy pod sam nos podstawi a nam pozostaje tylko wybrzydzanie :)

      1. Będąc nonkonformistką, mogę na to jedynie patrzeć jak zza szyby i wzdychać. Wysiadłam z tego pociągu i wolę przyjąć na siebie społeczną nierówność. Ostatnie lata bardzo zawęziły moje kręgi towarzyskie. Ten czas okazał się sprawdzianem mocy dla podobnych mi oponentów. Ostanio byłam zawodowo na ustawieniach systemowych, ujrzałam jak wielu na tym świecie nie uznaje innych za pełnoprawnych ludzi. Wszyscy równi, a jeden drugiemu wilkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *