Ogłoszenia nie zawsze takie drobne… (anonse BDSM nr. 3)

…………………………………………………………………………………………………………….  

   Nie zamierzając się wyśmiewać z autorów/autorek a jedynie traktując ich ogłoszenia jako wyjściową do rozważań na tematy związane z uległością, dominacją, BDSM i szeroko pojętym „klimatem, które mi swoimi ogłoszeniami podsunęli, z góry i na wszelki wypadek przepraszam za urażenie kogoś w ten czy inny sposób. Choćby tylko nie zapytaniem o zgodę na wykorzystanie ich anonsu ale po kilku próbach bez odpowiedzi uznałem to za zwykłą stratę czasu.

……………………………………………………………………………………………………………  

 

Z Anonsów BDSM: „Posprzątam Ci chatę, urodzę ci potomka, pójdę na strajk kobiet i obciągnę jak szalona. Niekoniecznie w tej kolejności”

 

   Czas jakiś już temu oglądałem jednego z polskich redaktorów wytykających zakłamanie i hipokryzje „Unii Europejskiej” czepiającej się łamania praw kobiet w Polsce podczas gdy to u nas właśnie jest dużo większy procent kobiet na wysokich stanowiskach w biznesie i w polityce… i w ogóle… Hipokryzji i zakłamania jak najbardziej nie neguje. U pana redaktora również. Pominięcie przez niego pewnych faktów przypisując manipulowaniu statystykami a nie niedoinformowaniu lub zgoła głupocie.

 

    Czy się to nam podoba czy nie ale pod wieloma względami Polska nadal jest o wiele lat do tyłu względem krajów Europy Zachodniej, również w kwestii przemian społecznych. Niekoniecznie zawsze pozytywnych i wartych naśladowania ale podczas gdy Polki dopiero lub nadal walczą o część swoich praw a innymi cieszą się w pełni w sumie dopiero od niedawna, „spóźnione” o dobre trzydzieści lat a w niektórych kwestiach może nawet i bardziej, ciesząc się tym co, najdelikatniej mówiąc kobietom „zza Odry” a tym bardziej „zza oceanu” najwyraźniej już się przejadło. A przynajmniej po pierwszym bumie i zachwycie tymi swobodami i przywilejami wróciło do normy. Do głosu doszło pokolenie „wychowywane” przez kobiety sukcesu walczące o swoje prawa, przywileje, biznesy i kariery. I nie zamierzające popełniać tych samych błędów.

 

   Komercjalizm nadal ma się w najlepsze więc dobra praca nadal jest w cenie ale już nie za wszelką cenę a już na pewno nie za cenę czasu kradzionego rodzinie i zdecydowanie bez przynoszenia roboty do domu. Kobiety co raz częściej obierają kurs prorodzinny i to niekoniecznie dopiero w momencie pojawienia się dzieci a faceci w naturalny sposób wybierają te kobiety z którymi nie muszą konkurować a które zapewnią im ciepło domowego ogniska a ich dzieciom miłość i opiekę. Z chęcią i z wyboru wracając do dawnego wzorca rodziny i ról przypisanym kobiecie i mężczyźnie. Co raz częściej negując walory związku partnerskiego i woląc prosty i co najważniejsze ściśle sprecyzowany podział ról bardziej zgodny z ich naturą i potrzebami. Zmęczeni walką stawiają na życie i współżycie. Seksualne również :)

 

   Większa swoboda seksualna wynikająca w dużej mierze z większej świadomości seksualnej w co raz większym stopniu sprawia, że partnerstwo w dotychczasowej przynajmniej wersji zaczęło uwierać. Co raz więcej kobiet wprost albo pośrednio otwarcie przyznaje się do tego, że nie chce być dla mężczyzny partnerką a kobietą. Zwłaszcza dla swojego mężczyzny. A w łóżku być dla niego nawet kimś „jeszcze gorszym”. Chce być zdobywana, brana i używana. Chce i potrzebuje czuć się jego i z nim najpełniej jak to jest tylko możliwe zrzucając tym samym z siebie nie tylko wszelkie konwenanse ale również a niekiedy przede wszystkim wszelką decyzyjność i odpowiedzialność.

   Przynajmniej „w łóżku” choć co raz więcej kobiet skłonnych jest do rozszerzenia tej opcji na całokształt związku. Jedni będą to tłumaczyć zmęczeniem ciągłą walką i bycia silną zawsze i wszędzie. Zmęczeniem udowadnianiem wszystkim i sobie samej swojej siły i wyjątkowości. Zmęczeniem władzą i odpowiedzialnością… Drudzy będą to tłumaczyć strachem przed tą walką i bycia silną i niezależną nawet wobec swojego partnera.

   Jedni i drudzy mogą mieć oczywiście racje bo najczęściej dotyczy to młodych dziewcząt w sumie dopiero wkraczających w dorosłe życie lub kobiet dojrzałych po jednym albo i więcej nieudanych związkach. Jedni i drudzy mogą się tez mylić bo choć takie kobiety przeważają to wcale nie muszą kierować się strachem czy zmęczeniem a wręcz świadomie szukają siebie w zgodzie ze swoją naturą. Nie chcąc dłużej powielać własnych błędów lub nie chcąc powielać błędów innych. Czuć lub wiedzieć, że obecne trendy i propagowane wzorce nie są zgodne z ich naturą i są drogą donikąd. A już na pewno nie są drogą do szczęścia. Ich szczęścia.

 

  Co raz więcej z nich szuka więc własnej drogi i własnego spełnienia w relacjach D/U z naciskiem wręcz na związki oparte na klarownym podziale ról. Świadomie i z chęcią zrzekając się nie tylko bycia silnymi i odpowiedzialnymi ale również wielu swoich praw i przywilejów. I to najczęściej nie tylko stricte łóżkowych. Z roku na rok przybywa kobiet otwarcie i świadomie wybierających opcje totalnego oddania siebie i swojej decyzyjności swojemu panu/właścicielowi. I dopiero w tym mniejszym lub większym zniewoleniu odnajdując wolność a także swoją kobiecość.

   Kobiecość skrępowaną jak już to tylko łańcuchami bądź sznurem a co najważniejsze wolą tego któremu oddają się nie tylko jako niewolnica czy uległa ale przede wszystkim jako kobieta. I to w każdym aspekcie swojej kobiecości (z rodzeniem dzieci włącznie) a praktyki BDSM temu towarzyszące są już tylko i wyłącznie wypadkową ich indywidualnej uległości i „poziomu” masochizmu.

   Koło się zatacza choć na powrót „starych, dobrych (?) czasów” na pewno nie ma co liczyć. Na Policje tym bardziej :D

 

14 thoughts on “Ogłoszenia nie zawsze takie drobne… (anonse BDSM nr. 3)

  1. Szkoda tylko, że w męskim gronie coraz trudniej o samca alfa/mężczyznę z prawdziwego zdarzenia. Pełno za to niedojrzałych byczków, którzy często odpowiedzialność za siebie i swoją kobietę przerzucają na… swoją kobietę…

    1. Lenistwo i wygodnictwo :)
      Skoro chciałaś współrządzić to rządź. Domaganie się i stawianie na piedestale partnerstwa automatycznie przecież wyklucza bycie samcem alfa a skoro i tak nie można być głową rodziny a i trzeba uważać aby kobiecej dumy i wolności nie urazić (bo i tak przecież wie lepiej), to bezpieczniej się nie wychylać i tylko przytakiwać starając się co najwyżej bronić swoich wolności. Kobiety muszą więc być silne często ponad miarę bo przecież duma nie pozwala im powiedzieć, że potrzebują wsparcia i pomocy a jak już to obracają to tylko w marudzenie, że „Ty nic nie robisz”. Kompletnie niezrozumiałe dla faceta od kilku lat robiącego to co chciała bo właśnie tak chciała.

          1. A czy nie jest tak, że uległa kobieta jest silniejsza,odważniejsza i bardziej pociągająca od tych ’ krzykliwych’ żon/partnerek

            1. witam :)
              Tak właśnie może być jak napisałaś. oczywiście pod warunkiem, ze facet odpowiednio zadba o stworzenie warunków i przede wszystkim atmosfery do tego aby kobieta mogła się skoncentrować na byciu dla niego kobietą :)
              Między innymi dlatego, że nie musząc udawać kogoś kim nie jest lub nie chce być może być przede wszystkim sobą i to w swoim najlepszym wydaniu. Ale może się mylę? :)

              1. Witam,
                Kobieta z charakterem;) i inteligenta intuicyjnie wybiera mężczyzne, a nie chłopca
                Ale zgadzam się z tym, że kobiety odgrywają wiele ról w związku/partnerstwie które nie przynoszą im satysfakcji z życia.

                1. Z tym pierwszym mógłbym co prawda polemizować ale nie chce wyjść na szowinistycznego złośliwca :D
                  Co raz częściej kobiety muszą odgrywać role które nie tylko, że nie przynoszą im satysfakcji co wręcz je męczą a nawet niszczą. Niszcząc czy nie jest tak, że musząc koncentrować się na wszystkim tak na prawdę nie koncentrujemy się na niczym?

                    1. A to akurat nie w temacie a ogólne stwierdzenie faktu, że robiąc wszystko na raz niczego nie robi się na 100%. Zawsze coś wyjdzie nie tak… nawet kobiecie :)

          2. Mogę się oczywiście mylić w swojej interpretacji ale nie jest też tak, że uległa ma w jakimiś stopniu przewagę nad dominującym?

            1. Ależ oczywiście, że tak. Tak na prawdę to ona wybiera komu zechce ulec chociażby :D
              A przynajmniej tak być powinno. To taki „mały” paradoks, że często bywa tak, że aby być wolna musi oddać swoja wolność a oddając nad sobą władzę mężczyźnie sama zdobywa nad nim władzę. O ile tylko zrozumie na czym to polega :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *