Najlepszym sposobem na letnie upały (i nie tylko upały) bywa ucieczka przed nimi na łono natury.
I to tak naturalnie oczywiście :)
Mniej odważnym tudzież bardziej wstydliwym pozostaje zawsze zastosowanie odpowiedniego kamuflażu :D …
lub brak wyboru a przede wszystkim możliwości ucieczki :D
(autor: Vlada Vedmovskaya )
fotki wprost przecudowne… od samego patrzenia aż boli hihi
Pan też tak potrafi?
a miało nie boleć? :D
zasadniczo potrafię wiązać nawet aż tak choć zdecydowanie brak mi wpraw z powodu nie trafiania na zainteresowane aż takim opakowywaniem :D
lubie takie wiązanie jest super troche poboli i przestanie .
Piekne zdjęcia :-) sama chciała bym tak się pobujać
Czy mistrza cos zmoglo?brak natchnienia?czy tez jesienno-ziomowa aura „poduchowa” zastoj wenny? My wciaz czekamy..i wszystkie pozdrawiamy kibicujac..:) Best Regards ;)off course :)
zawiesiłem się o tym wieszaniu gdybając :)
Widzę, że każda pasja kiedyś się kończy a namiętność umiera, jeśli nie jest koszerna.
Bo jak nazwać to,co stało się ztym blogiem. …
na razie to tylko wena mi padła choć sam również ledwo zipie po tym covidzie…. ale jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa :D
pewnie dlatego, że dla mnie to ani pasja ani namiętność a po prostu nierozerwalna część mnie.
Nie wspominając już o kilku takich co to by mnie ze skóry obdarły gdybym się od tego chciał definitywnie odciąć :D
Nie dajcie się ludzie przesterować, bo jak psychika pada, to i fizycznie się to manifestuje. Wtedy nie jest po naszemu.
Kiedyś byłam szczupła, chorowałam często, dziś, gdy właściwie z 15 kg mam więcej i nie dyscyplinuję mojego ego, cieszę się zdrowiem i energią, w pracy mam 100 % frekwencji każdego roku, co jest postrzegane jako nienaturalne, bo ciało musi być katowane przecież przez wewnętrznego agresora. A co ludzie mają w sobie, to i na zewnątrz systemowo wychodzi i atakuje masowo i bez wyjątków, nawet jednostki przebudzone.
W medycynie syberyjskiej mówi się o chłoście jako metodzie leczenia i szamańskiego oczyszczania, może czas na rytualiz praktyki M&O, to zabezpiecza przed myślokształtami.
jak już tylko ogarnę zaległości to z całą pewnością pomyślę o wychłostaniu kogoś :D
Ale siebie też, żeby toksyny wyklepać, to brzmi dziwnie, ale tak jest, packą najlepiej, wtedy wraca do życia równowaga. Krążenie nie może być w zastoju.
o nie. mój masochizm ogranicza się jedynie do komplikowania sobie życia kobietą :D
Mentalność sub zdecydowanie komplikuje życie, ale czy jest cielesną torturą?
powtórzę za moim dobrym znajomym: uległa natura potrafi cholernie komplikować życie do momentu gdy na swojej drodze nie spotka dominującego który na nią zasłuży sprawiając, że zostanie nie tylko zaakceptowana ale przede wszystkim doceniona. Przy okazji stając się zdecydowanie cielesną torturą w zakresie na jaki zasługuje i jakiego potrzebuje :)
Musi wymagać wiele altruizmu bycie w posiadaniu mentalności sub i jej fizycznego potencjału.
Jednak w takich konstelacjach sporo jest uwagi na sub, co sprawia, że wiele traci swoje morale, popada w dziecięce rozpieszczenie i życzeniowość, niekiedy urojeniową wyobraźnię. Zagrożenia również płynie ze strony słabych punktów tej subtelnej, tresuropodatnej osobowości, które przy wzmocieniu tych bardziej urokliwych zostają w cieniu. To młyn, który czasem wciąga najbardziej zasłużonego.
altruizm to według chyba większości domena uległości właśnie choć rzeczywiście jest sporo dominujących, którzy potrafią się tym niejako zarazić. A s i tacy, którzy wręcz uważają, że bez altruizmu ukierunkowanego na Uległą nie ma prawdziwej dominacji a tylko zwykłe wykorzystywanie.
A, że każda władza potrafi deprawować lub wypaczać to najlepiej widać właśnie gdy już się ją zdobędzie. Jest to próba , którą nieliczni tylko przechodzą nie popadając w skrajności, przesadę lub patos.
Zdecydowanie wciąga ale tylko prawdziwie dominujący i prawdziwie uległe mają predyspozycję i silę aby nie dać się zmielić
Trzeba być z natury nastawionym na dawanie, czy to czasu , czy uwagi, czy cierpliwości, bo mentalność sub jest dość pokrętna. Obserwuję to od paru lat to dziwne środowisko, muszę stwierdzić, że to królowe pruderii są, karmione dobrą wolą ich panów. Ja uważam, że wszyscy, którzy świat klasyfikują ulegle i dominująco są zmieleni na mąkę i nie ma to nic wspólnego z ich rzeczywistymi preferencjami i osobowością dojrzałego człowieka, tylko sugestywnością. Dlatego uległym i dominującym kończy się gdzieś konsekwencja światopoglądowa i maleje zapęd do praktykowania swoich zainteresowań klimatycznych.
Rzeczywiście niewielu podąża swoją własną drogą częściowo z lenistwa lub aby się nie wychylać.
Bo to i bezpieczniej i wygodniej bazować na czyichś pomysłach , doświadczeniach i kroczyć „jedynie poprawną” ścieżką czy to uległości czy też dominowania.