może i stare… może i aktor nie najlepiej dobrany jak się wielu wyzłośliwia…
niewątpliwie jednak nadal nieodmiennie trafia w niejedno uległe serduszko :)
może i stare… może i aktor nie najlepiej dobrany jak się wielu wyzłośliwia…
niewątpliwie jednak nadal nieodmiennie trafia w niejedno uległe serduszko :)
Interesujące :D
witam na nowych śmieciach :)
cóż… ma swój klimat. i dużo lepsze niż Grey choćby tylko dlatego że krótsze :)
a co z Twoim blogiem bo nie widziałem info o przenosinach.
jestem na wattpadzie, ale niesamowicie się namęczyłam, żeby wszystko przenieść :D
Jeśli chodzi o Greya to uważam go za badziew :P a tu jest ciekawie, ale hmm.. wolę ostrzej :D
wybrałem ten hosting bo daje duże wsparcie i ułatwienia w przeniesieniu i korzystaniu z wordpress’a. Nie miałem czasu ani ochoty gdzie indziej się męczyć.
Greya musiałem niestety zaliczyć tak w formie pisanej jak i filmowej aby wiedzieć co i jak gdy się mnie pytają. drugą część sobie jednak odpuściłem i to bez najmniejszego stresu :D
a co do ostrości to hmm… powiedzmy, ze dla mnie to byłby plan minimum. na gorsze dni? :D
W moje trafia średnio za to..
przywołuje wspomnienia:)
Ale aktor – rzeczywiście drewniany :)
praktycznie wszyscy się biedaka czepiają hehe
Twoje serduszko inaczej trzeba zdobywać i tyle. bardziej hmm hedonistycznie? :D
To dobre słowo..
Hedonistyznie, holistycznie :)
i zdecydowanie trzeba być łysym dużym misiem :P
taaa… ale duże, łyse misie to się wprost i bezceremonialnie pchają do miodku :D
Hmm trafia i to nie tylko w serduszko 😄 . Choć powiem mogli by się bardziej postarać szału nie ma… Ale jak się wyobrazi siebie na jej miejscu i swojego ukochanego „aktora” to jest to coś co trafia w moje (przynajmniej) serce hihi. Aktor rzeczywiście mógłby być lepszy ;) ale oczywiście nie narzekam…
Pozdrowionka
mimo wszystko dużo lepsze od Greya :)
przynajmniej krótsze? :D
Bo o gustach sie nie rozmawia chyba ze ktos zapyta..i nie moj gust…ale faktycznie film sam w sobie moze byc smaczny.. w nasuwajacej mi sie mysli „I will be yours cherry you my cream”..:D..slodko.
cokolwiek by o samym filmie nie mówić a tym bardziej o aktorze to u aktorki czuć uległość, że nie jest to dla niej tylko gra. bo zbyt dobrze oddała emocje.
A chyba właśnie o te emocje chodzi i to nie czysto fizyczne bo i one są tylko wykładnią tych głębszych dzięki którym dla tak wielu kobiet nabiera to piękna i sensu
No ale na coś takiego potrzeba czasu. i chęci z obu stron
Tak tez pieknie pokazana aktorka..nie zwrocilam uwagi na kobiete bo takie emocje sa mi dobrze znane przeze mnie sama…czasu i czuc swojego partnera by oddac sie calkowicie wydobyc z siebie caloksztalt odbicia lustrzanego, jego pryzmaty..czujac siebie wzajemnie emocje sa nieposkromione, wtedy czujac dusza mozna zobaczyc ja na ciele kobiety.
duszę kobiety ponoć najlepiej się podziwia w jej szeroko otwartych oczach :)
prawda jest zaś taka, że większość z nas już dawno zatraciła umiejętność obserwacji i znajomość mowy ludzkiego ciała więc najczęściej tracimy z oczu to co najpiękniejsze nie tyle biorąc udział w akcie wspólnie z partnerem co tylko przeżywając to z partnerem. Ale dla siebie i sami sobie. Dotyczy to tak kobiet jak i mężczyzn choć w inny sposób się to objawia
Przyznam, że sama obserwacja przynosi nierzadko dużo przyjemności (to pewnie też kwestia wrażliwości), to i tak wszyscy jesteśmy egoistami, niezależnie od tego jak piękne mogą być Jej/Jego oczy, co w nich widać i jak długo byśmy nie obserwowali (ze zrozumieniem lub bez) mowy ciała.
Masz racje z tym egoizmem. W pogoni za wrażeniami i orgazmami które się oczywiście kobietom należą umknęło nam z oczu cało piękno jakie temu może/powinno towarzyszyć. Już co raz rzadziej słyszy się o akcie cielesnym/seksualnym bo wyparł go zwykły seks. To co mogło budować tworzy mury. A wystarczyło by tylko na chwile zwolnić aby otworzyć oczy i porozkoszować się rozkoszą partnera/partnerki. Takie czasy, ze nawet związki i relacje bardziej się konsumuje niż tworzy
Ależ marudzisz! ;p Tak bylo i pewnie będzie. Trzeba tylko pamiętać, że mamy to na co się odważymy, zbudujemy, zgodzimy i nie zapominać o konsekwencjach. Zbudowanie silnej i satysfakcjonującej relacji z 2gą osobą są jest sztuką, z niejednym aktem ;p
sugerujesz, że na starość się robię marudny czy tylko, że mi „baby” trzeba? :D
Jedno nie wyklucza drugiego ;p
ponoć nic tak nie odmładza faceta jak młoda, namiętna i szalona kobieta…
i nic tak szybko go do grobu nie wpędza :D
Ponoć. A co paniom proponujesz do odmłodzenia?
do odmłodzenia to nie wiem… do bycia młodą to ponoć facet nie pozwalający ani na chwile czuć się starszą :)
Taki facet to skarb, szkoda że czas robi swoje – i z kobietą i z takim facetem. To teraz ja pomarudzę ;p
Fakt. Czas robi swoje. Zmienia też nasze potrzeby więc choć w pewnym momencie naszego życia odmładzać może gorący, namiętny i szalony seks na przykład to po pewnym czasie to samo może zrobić „zwykłe” namiętne leżenie koło siebie w poczuciu spełnienia i szczęścia. Może nie wszystko zależy od nas samych. Od tego czy budujemy związek czy mur między nami a partnerem
o popatrz, to ja to już jakiś dinozaur jestem, bo mi do poczucia szczęścia i spełnienia wystarczy samo „zwykłe” leżenie obok Niego ;p nawet nie musi być namiętne; a właściwie to wtulenie w Jego cudownie ciepłe, silne i bezpieczne ramiona, aż żal z łóżka wychodzić (szczególnie rano gdy coraz chłodniej… ;p )
na pewnym etapie związku to jak najbardziej naturalne i tym piękniejsze i wymarzone, bo większość do tego nigdy nie dociera i nawet nie ma pojęcia jakie to może być… hmm… ekscytujące? :)
pytasz, czy odpowiadasz? ;p
ponoć głównie opowiadam… według co poniektórych głównie bajki dla (nie)grzecznych dziewczynek :D
lubię bajki, więc opowiadaj ;p