A to przecież jeszcze nie koniec atrakcji bo przed nami Boże Narodzenie tradycyjnie ułatwiające przyjmowanie zwiększonej ilości kalorii, tak w trakcie bo tak każe tradycja a i w następnych dniach również „bo przecież nie może się zmarnować”
Na szczęście za moment kolejna okazja do noworocznych postanowień i na wielu listach nie po raz pierwszy na podium znajdzie się zrzucenie kilku lub nawet kilkunastu kilogramów. I w wielu przypadkach na dobrych chęciach się skończy lub na mniej lub bardziej nieudolnych próbach wprowadzenia jakiejś diety. I na tym większość polegnie bo wbrew temu co twierdzą złośliwcy nie tylko kobiety dla schudnięcia zrobią WSZYSTKO oprócz oczywiście ruszenia dupy a przy braku odpowiedniej motywacji wymówki znajdą się zawsze. Zwłaszcza u tych podejmujących walkę samotnie bo nie ma to jak odpowiednie wsparcie.
I tu, jak zauważyła w swoim komentarzu u MądregoPana jedna z jego czytelniczek „Uległe mają się w tej kwestii lepiej, bo mają Pana„… bo wystarczy, że go „wkurzą” swoim marudzeniem. :D
Samo zwiększenie częstotliwości spotkań i intensywności doznań podczas sesji może wypocić sporo kalorii a i każdy mniej lub bardziej wymuszony orgazm również spala ich znaczną ilość. Tym bardziej jeśli zadba się o to aby Uległa w sposób czynny a nie bierny poddawała się atrakcjom niekiedy tylko nieznacznie zmodyfikowanym do potrzeby chwili czyli konkretnie do jej marudzenia na temat swojej figury. I to jeszcze nie jest nawet odchudzanie a raczej naprostowywanie myślenia Uległej, poprzez dumę budujące jej lepszą samoocenę :)
Czyli wybicie jej z głowy (najczęściej przez dupcie) głupot i oduczenie marudzenia, bo te kilka zazwyczaj wyimaginowanych „za dużo” kilogramów jest niczym więcej jak tylko marudzeniem i to podważającym zdanie jej Pana co do jej atrakcyjności dla niego. Problemem w gruncie rzeczy wyimaginowanym i dość łatwym do opanowania a prawdziwe schody zaczynają się dopiero w momencie, gdy to przeświadczenie tkwi w Uległej na tyle głęboko, że blokuje nie tylko jej doznania ale i samą otwartość tak na doznania jak i na Pana również. Przekonywanie jej o tym, że się myli, że właśnie taką ją sobie wymarzyliśmy i taką chcemy bywa z góry skazane na niepowodzenie choć z czasem może to zacząć do niej docierać. Rzadko jednak i tym trudniej to przychodzi im więcej jest tych „zbędnych” kilogramów. Niekiedy więc po prostu nie ma innego wyjścia i zamiast niepotrzebnie tracić czas trzeba od razu użyć większego kalibru. :D
I pomimo jej chęci i samozaparcia to jednak w tym przypadku już jednak warto mieć pod ręką bat albo shoker aczkolwiek niekiedy jako najlepszy motywator sprawdzi się odpowiednio dobrana „marchewka” :D
Haha dobre to na końcu nie no uśmiałam się :D
Ćwiczenia połączone z przyjemnością :) ja się na to pisze
Racja racja kwarantanny ciąg dalszy a jeść się chce . Po drodze lodówka więc się zagląda.
Na całe szczęście ja staram się ćwiczyć chociaż i tak dupa mi rośnie ;)
cóż… a nie mówiłem?
powiem tylko tyle..lubię Cie czytać :D..inteligentne myślenie..mądre podejście..mile pomysły..zdjęcia dość dosłowne dla mojego oka ale się przyzwyczajam i uczę..pisz..pisz ..pisz..wydasz książkę zakupie ;).
dziękuje i polecam się na przyszłość :)
staram się nie przesadzać z tą zbytnią dosłownością dodatków wizualnych no ale niekiedy wręcz się prosi…
niekiedy fotka czy gif mogą przekazać dużo więcej niż elaborat na pół strony. :)
do napisania książki musiałbym mieć edytorkę i zachętę w jednym najlepiej i to nieustannie dbającą o moją wenę :D
Zachłannie ;p