Zdanie może cokolwiek wyrwane z kontekstu bo będące częścią komentarza do dyskusji w sumie na inny temat pod postem Kropki, niemniej jednak… no właśnie… jakże typowe przedstawia wyobrażenie większości co do klimatu BDSM i praw którymi powinno się ono rządzić… a bynajmniej nie mających nic wspólnego z wolnoamerykanką choć słusznie dalej Kropka zauważa, że ta wolnoamerykanka :
„…zdarza się nawet w małżeństwie. Nie powiem nic nowego, powtórzę tylko za psychologami, że największy odsetek nieliczenia się nawzajem z uczuciami zdarza się właśnie wśród ludzi sobie najbliższych”
I tu może właśnie jest pies pogrzebany… bo skoro z osobą której oficjalnie i przy świadkach ślubowało się szacunek i inne takie tam jeszcze, coraz częściej pozwalamy sobie, mówiąc najdelikatniej na „odstępstwa”, to nic dziwnego, że wykazujemy się całkowitym wręcz brakiem poszanowania godności kobiety uleglej. Inaczej mówiąc… ludziska pozapominali, że oprócz wielkiej miłości, która to niestety często szybko przemija lub na drobne się rozmienia, to każdy związek buduje się i na innych jeszcze podstawach i to podstawach właśnie dokładnie takich jakimi powinno kierować się BDSM. I tam gdzie są te zasady zachowywane, tym większym cieszy się ono właśnie szczerym zainteresowaniem?
Znajomek mój zwykł zresztą mawiać, że tam gdzie kończy się dialog i szacunek kończy się i BDSM a zaczyna się „zwykle dupczenie”… trochę to może się dla niektórych wydać przerysowane ale w dużej mierze jest to prawdziwe. Bo to właśnie na dialogu i szacunku buduje się wieź pomiędzy dominującym a Uległą. A im więź ta jest poprawniej zbudowana tym na dużo więcej obie strony mogą sobie pozwolić w trakcie spotkań/sesji.
Dominacja dla większości jest niestety „zmuszaniem” strony uleglej do robienia tego na co ma ochotę strona dominująca lub tego co dominujący uważa za najlepsze dla strony uleglej. Bez prawa do sprzeciwu oczywiście, bez prawa do zawahania się… bez jakichkolwiek praw w sumie… i nawet safeworda jeden z drugim nie stosuje bo i po co skoro i tak by go nie uszanował? Bo i z jakiej to niby racji miałby go uszanować skoro jest święcie przekonany, że Uległa tego właśnie pragnie i niczego innego jak takiego właśnie totalnego zniewolenia oczekuje?
Innymi słowy… „Pan i Władca” może wszystko… Uległa nie ma żadnych praw… wolnoamerykanka jak w dupsko strzelił, czyż nie? hmm… nie zapomnieliśmy jednak o czymś tak ważnym jak to, że nawet wolnoamerykanka kieruje się jednak pewnymi zasadami a jedną z głównych jest obowiązek znajomości praw i zasad właśnie? A ten kto tych zasad nie zna i nie szanuje ten w ogóle na ring nie zostanie wpuszczony… co tez tym bardziej życia i uczuć powinno się tyczyć…
…bo tam gdzie nie obowiązują żadne prawa i żadne zasady… kończy się BDSM a zaczyna się „zwykle dupczenie” właśnie? hmm… może raczej zwykły sadyzm i to taki z czysto medycznego punktu widzenia… i to taki zdecydowanie wymagający leczenia… o ile na leczenie nie jest już za późno…
nie oszukujmy się…co raz mniej w ogolę tego szacunku do drugiego człowieka jest i tyle. bo i skąd ma on być skoro tego się od małego nie uczy? a zasad i praw uczy się obchodzenia aby to NAM pasowało a nie komuś innemu?
Ta wolna amerykanka:) jest dla tych co to lubią i czują…. Więc niech będzie. Dla innych sie nie nadaje:) Bedzie tylko udręką, a to sie mija z celem:)Pozdrawiam:)planeta
dla tych co lubią ją i czują jest wolnoamerykanka do przyzwolenia aby ją na nich stosować jeśli o Uległych mowa… dominujący zaś musi sobie na wolnoamerykankę według mnie najpierw bardzo zasłużyć. nie tylko samą wiedza o jego Uleglej aby się jednak za daleko nie posunąć i jej krzywdy nie zrobić jak również w takim Uleglej do siebie zaufaniu wybudowaniu aby chciała a nie musiała się mu tak bezkrytycznie i w pełni później poddać…i oddać
Tak to już jest, że ludzie nie widzą i nie doceniają tego, co mają na wyciągnięcie ręki.
głównie nie szanują ale to już się na etapie przed zdobyciem i „wzięciem” w posiadanie zaczyna ten problem a tylko pogłębia po zdobyciu kobiety bo skoro się jej nie szanowało w momencie gdy im na niej jeszcze zależało (przynajmniej na jej zdobyciu) to jak ma później zależeć na kimś kogo już się ma?
nie do końca chyba rozumiem ten Twój punk widzenia… oczywiście nie chciałabym się dostać w łapska jakiego pseudo-mastera mającego na mnie się wyżywać za jakieś tam swoje życiowe niepowodzenia czy w ramach rozładowania stresu ale czyż uległość nie polega właśnie z samej definicji na zrzeczeniu się na rzecz drugiej osoby wszelkich swoich praw i przywilejów? a wiec silą rzeczy na przyzwoleniu mu na to aby robił z uległa to co on chce?
Całkowicie popieram. Master powinien szanować jedynie wcześniej ustalone z su/ką granice preferencji i upodobań i nie przekraczać ich. W tych granicach może robić z su/ką, co zechce, a su/ka jest po to, by czerpać przyjemność z bycia traktowaną w ten sposób.
przede wszystkim witam u mnie … przesadne moze by bylo stwierdzenie ze dominujacy powinien szanować JEDYNIE wcześniej ustalone z su/ką granice preferencji i upodobań. Tak oczywiscie mozna a nawet powinno sie postepowac ale tylko w przypadku uleglych majacych juz jakies tam doswiadczenie i pojecie. komentarz Twoj wart jest jednak osobnego postu co postaram sie w miare szybko uskutecznic…
Yyy..! To są tacy, którzy nie respektują hasła bezpieczeństwa?!? Ja go właściwie nie potrzebuję i sądzę, że jeszcze długo, długo nie będzie ono konieczne w mojej relacji, zresztą i tak nigdy o nim nie pamiętam. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby nie zostało zawczasu ustalone z pełną świadomością, że jeśli zajdzie sytuacja, w której ono padnie, to zadziała jak przycisk w pilocie przełączający w ułamku sekundy na inną stację. Jeśli zaś chodzi o kwestię ogólnie pojętego szacunku lub po prostu liczenia się z drugim człowiekiem, to uważam, że zasada ta powinna obowiązywać w obie strony. Ponieważ osoba dominująca też ma uczucia, też może mieć wątpliwości, być w gorszej formie. Od strony rękojeści pejcza również stoi człowiek a nie zawsze opanowana, nieomylna i wszystko przewidująca maszyna z wdrukowanymi podręcznikami do psychologii. Cieszę się, że gdzie się nie obróciłam w Internecie, szukając informacji o bdsm, natrafiałam na przykazania szacunku do strony ulegającej. Trzeba o tym trąbić głośno i często. Ale nie pozwólmy, żeby dominujący zostali pozbawieni ludzkiej twarzy. Przecież to tylko sadyści a nie psychopatyczne maszyny ;))
niestety sa i tacy co i nie maja pojecia o istnieniu „slowa”. a powinno byc ono WYMOGIEM nie podlegajacym najmniejszej nawet dyskusji i to nie tylko z przyczyn przez ciebie podanych. (wiecej w ktoryms z kolejnych postow)co do szacunku zas… Uleglej jest on nalezny, dominujacy musi oczywiscie wedlug mnie na niego zasluzyc…ostatnie Twoje zdanie …rozbrajajace :D
No nie mów, że mogłabym Cię rozbroić z pejcza jednym zdaniem :P
oczywiscie, ze bys mogla choc akurat nie takim :D
nie jest kwestia czy ktoś jest sadysta czy tez nie a ile ma pod sufitem. no i oczywiście od najogólniej pojętej świadomości. tak siebie jak i oczywistego faktu ze komuś krzywdę można zrobić.
święte słowa. tak samo to zresztą pookładanie w głowie dominującego ma znaczenie i sadyzm może nie stanowić żadnego zagrożenia dla suni, tak i sunia przecież tez powinna wykazać się przynajmniej odrobina zdrowego rozsądku i na piękne słówka nie dać się nabrać… choć oczywiście to zawsze i głownię wina dominującego będzie jeśli taka „głupiutka gąskę” wykorzysta nawet jeśli niby sama tego chciała
ma się rozumieć, ze nie chciałem urazić sadystów jako całej grupy zachowań bo oczywiście macie racje ze „sadyzm niejedno ma oblicze i imię” i to nie od tego czy ktoś jest sadysta czy nie będzie to głownie zależało, choć ma swoje przełożenie jednak większe czy mniejsze na traktowanie kobiety tak w czasie sesji jak i poza nią…
Dla mnie BDSM to sztuka,teatr dwóch lub więcej aktorów.Są podzielone role,scenariusz i przede wszystkim ludzie,pasjonaci ,koneserzy itd…Do zwykłego dup.czenia można wziąć byle kogo z ulicy:P
masz absolutna racje bo to mimo całej tej głębi doznań i uczuć mimo wszystko w dużej mierze gra być właśnie powinno a im lepiej, pełniej i prawdziwiej i szczerzej swoje role odgrywać będziemy to i piękniejszy „spektakl doznań” osiągnąć możemy…
tak do końca nie da się podchodzić do tego jak tylko do gry czy tylko do erotycznej przygody, niemniej jednak za często za poważnie do sprawy podchodzą co niektórzy i zapominają chyba ze najpierw jest czas na poznanie się co poniekąd pod poznanie i nauczenie się swojej i partnerki roli podciągnąć można :)))
Chyba nie muszę komentować …
Takich masterów jest na pęczki
Brak szacunku
Brak zaangażowania
Brak tej całej wyjątkowej otoczki jaką ma BDSM
Gdyby chciała zwykłego dupczenja oddała bym się komukolwiek
Jednak ja chcę czegoś więcej drodzy panowie
Maksimum wysiłku a opłaci się ;)
im więcej się z siebie daje tym więcej można liczyć , że się otrzyma w zamian. Niby to takie oczywiste ale tak łatwo po prostu żerować na kobiecych pragnieniach i marzeniach i Waszej niecierpliwości… a, że chętnych nie brakuje…
Ja mam to szczęście, że jako uległa na początku mojej drogi znalazłam Pana, który wychowuje mnie okazując szacunek, zaangażowanie i prowadząc mnie drogą do … ekstazy.
nic tylko życzyć aby to szczęście Ciebie nie opuszczało :)