Biorąc pod uwagę nasze uwarunkowania historyczne, budujące naszą świadomość a przede wszystkim nasze skojarzenia, dla większości to jednak metal bardziej będzie kojarzył się z niewolnictwem. Do tego stopnia, że u sporej części Uległych to on raczej a nie sznur będzie powodował większe podniecenie a niekiedy wręcz nawet będzie wywoływał swoiste uwielbienie :)
I chociaż będą oczywiście i tacy, którzy uważają, że im więcej go lub im w solidniejszej i bardziej tradycyjnej formie niewolnictwa powinien występować… to jednak dla wielu Uległych samo już tylko zapięcie zwykłych kajdanek może być wielce „emocjonującym” przeżyciem. Miedzy innymi dlatego, że będzie to jedno z pierwszych ich doświadczeń.
Jako jedno ze swoiście pojętych „zafascynowań” metalem u Uległych można też w sumie potraktować często występujące u nich zainteresowanie piercingiem. Kolczyki w intymnych miejscach ciała traktowane są wręcz przez niektóre z Uległych jak fetysz… choć oczywiście, teoretycznie mają spełniać głównie lub przede wszystkim role ozdoby :)))
Na równi z założeniem obroży na szyje, lub prawie na równi z tym, będą też one bardzo często traktowały zakolczykowanie tego najintymniejszego i najwrażliwszego kobiecego miejsca…
Pisząc zaś, że traktować mogą to prawie na równi z założeniem obroży, miałem na myśli to, że mając wybór i możliwość przyozdobienia cipeczki kolczykiem, niejedna z nich uzna fakt zakolczykowania tam oczywiście nawet za ważniejszy? :)))