zielone awokado

Maski…    maseczki…

Dla niektórych to tylko podniecająca ozdoba dodająca nieco pikanterii…

Dla innych to wielce podniecający fetysz i to z kilku nawet powodów…

Dla jeszcze innych są nierozerwalnym elementem ich BDSM… jednym z ważnych a nawet najważniejszym z akcesoriów…

Ale są i tacy dla których są one wręcz pasją… i to pasją tworzenia:

 

Nie tylko masek zresztą bo i dla fanów „mocnego” uderzenia też się coś jak najbardziej znajdzie:

https://www.facebook.com/zieloneaawokado/?ref=page_internal

instagram: zielone_aawokado FL: Zielone_Awokado Polska

koniecznie zajrzyjcie :D

La Salle Noir

   Na przełomie wieku (jakże ciągle to dziwnie brzmi) nastąpił cały wysyp twórców biorących sobie na celownik aparatu mniej lub bardziej zniewolone kobiety. Facetów w sumie też choć zdecydowanie rzadziej :)

   Pomimo mody na temat wywołanej „Grey’em” przez dłuższy czas nie pojawił się żaden fotografik potrafiący na dłużej zaistnieć swoimi pracami, przykuć nimi uwagę nie plagiatując przy tym „starej gwardii”. Ale coś zaczyna się wreszcie chyba ruszać. Nie każdemu być może przypadną te prace ale warto przynajmniej rzucić okiem… osobiście będę zerkał :)

 

polecam:  https://lasallenoir.tumblr.com/

PS: w najbliższym czasie mam nadzieję uporać się wreszcie z problemem galerii więc będę mógł przypomnieć przy okazji klasyków fotografii BDSM :)

Moja suka : moje zasady

 

Zasada Nr 1

„Nie będziesz nosiła ubrań w domu o ile nie będzie to coś seksownego”

  

   A bardziej po naszemu sprowadza się to do prostego a wręcz łopatologicznego „albo seksi ciuszki Mała, albo paradujesz nago” :)

  

   I chociaż perspektywa permanentnej czy nawet perwersyjnej nagości rozbudza niejedne serduszko to jednak najczęściej musi to pozostać w sferze fantazji spełnianych tylko od czasu do czasu. Bo niestety „taki mamy klimat” a i proza życia sprawia, że chwile czystej i nieskrępowanej rozpusty liczymy zazwyczaj właśnie na chwile skradzione szarej rzeczywistości. Większość czasu przychodzi nam więc paradować w wdzianku z konwenansów i to często wypaczonych tym co inni uważają za słuszne tudzież modne czy seksowne? A przecież dla każdego oznacza to zupełnie coś innego. I chociaż o gustach się nie dyskutuje to jednak gdy zaczynamy to oblekać w formę prawa i czy choćby tylko luźniejszej zasady to jednak o pewnych sprawach trzeba pamiętać.

   Najważniejszą czy wręcz podstawową może okazać się różnica pragnień i potrzeb. O ile zdecydowana większość kobiet seksowność utożsamia z koronkową lub jedwabną, mniej lub bardziej wyzywająca bielizną w której czują się bardziej kobieco, pewniej, piękniej i bardziej wyuzdanie o tyle w wielu przeprowadzonych sondażach dla „przeciętnego” faceta kobieta najseksowniej wygląda w jego koszuli. Zwłaszcza rano. A o to czy do tej koszuli a konkretnie pod nią powinno być lub może być dodane coś jeszcze było powodem niejednego męskiego sporu. Damsko-męskiego też :D

  

   Co w sumie bywa nieuniknione przy sporach terytorialnych bo jak to ktoś słusznie zauważył: „koszula mężczyzny na nagim kobiecym ciele jest jak wywieszenie flagi na zdobytej fortecy” :)

   Bez względu więc jak ciężką (albo i nie) walkę przyszło nam stoczyć nim doprowadziliśmy kobietę do kapitulacji to pamiętać należy, że niezmiernie rzadko zdarza się aby kobieta skapitulowała bezwarunkowo. Warto więc z góry przemyśleć stawiane jej warunki kapitulacji aby się nam za szybko nie zaczęła buntować :D

   A bunt może pojawić się bardzo szybko bo o wiele łatwiej jest zmusić kobietę nawet uległą do przełamywania swoich kolejnych barier niż skłonić ja do zmiany jej upodobań względem stroju.

   Najprościej w tej kwestii będą mieli zgrani fetyszyści. Gdy on ma na przykład bzika na punkcie dupci ciasno opiętej leginsami a i ona w obcisłych leginsach czuje się najseksowniej i wyzywająco. Lateks, skóra, koronki… pończoszki, gorsety, buty na wysokim obcasie… problematyczne mogą być jedynie szczegóły co do wzoru i fasonu. Lub długości szpilki bo zasadniczo faceci wolą patrzyć na kobietę z góry nawet gdy ta jest na „szczudłach”. Choć i to nie musi być od razu problemem nie do przeskoczenia zważywszy, że większość spotkania może spędzić na kolanach. :)

   W momencie przekroczenia progu domu czy choćby tylko pokoju hotelowego oddaje Uległa całą władzę i decyzyjność w ręce dominującego. Nie tylko w kwestii co on zechce z nią zrobić i jak wykorzystać chętne i uległe ciało, które mu oddała. W równej mierze dotyczy to również stopnia ubrania tudzież rozebrania. Z naciskiem na preferencje dominującego bo właśnie tak a nie inaczej pragnie mieć podaną swoją własność. Bo taką właśnie sobie Ciebie wymarzył i tak podaną sprawiasz mu najwyższą przyjemność i radość z posiadania Ciebie. Albo i wręcz uszczęśliwiasz. Do tego stopnia, że o ile jest to tylko wykonalne to może chcieć Ciebie taką już od progu aby nie tracić czasu na przebieranie Ciebie a sam proces rozbierania ograniczyć do zdjęcia Tobie płaszczyka pod którym już idąc do niego będziesz w wyzywającej seksownej bieliźnie, opleciona sznurem … albo i naga.

   Twoje preferencje co do tego mogą mieć więcej niż drugorzędne znaczenie choć już na etapie poznawania powinnaś je „grzecznie”podać nawet jeśli  Twój potencjalny Pan sam wprost o to nie spyta. Aczkolwiek powinien jeśli zna się na rzeczy. Może to mieć bowiem duże znaczenie podczas pierwszych spotkań bo choć w minimalnym stopniu to jednak im kobieta czuje się pewniej i piękniej w tym lub innym wdzianku czy też właśnie bez wdzianka, może to mieć przełożenie na to jak się odda swojemu mężczyźnie. A tak bardzo pragnie aby to były chwile niezapomniane. Tak dla niej jak i dla mężczyzny, któremu chce to oddać. Czasami więc warto zapomnieć o zasadach i poczekać troszeczkę aby się sunia oswoiła zanim się jej śrubkę dokręci.

   Inna sprawa, że akt kapitulacji podpisuje się zasadniczo dopiero po walce a nawet jeśli dochodzi do niego jeszcze przed pierwszym starciem i nawet jeżeli doprowadzenie do kapitulacji czy część przyjętych warunków ma być upokarzające to jednak warto zadbać aby nie było nim samo podpisanie kapitulacji. W końcu ma być dumną suką więc niech się poddaje w pełnym nawet umundurowaniu. Nawet jeśli pragnie to zrobić w stroju Ewy.  :D

   Bo po co sobie komplikować sprawy proste skoro życie samo nam je komplikuje najskuteczniej a prawdziwe schody w tym i te prowadzące do garderoby zaczynają się gdy nie ograniczamy się tylko do sporadycznych spotkań na „jego zasadach”. Ale o tym już w kolejnym poście…

   Bezwzględność i stawianie spraw jasno i bezkompromisowo to jedno ale czasami warto odrobinę „ulec” aby móc za to potem dominować i rządzić niepodzielnie. Despotyzm żądający bezwarunkowego posłuszeństwa sprawdza się tylko w bardzo nielicznych przypadkach i na dłuższą metę bywa tyleż męczący co nudny.

   Według mnie dużo atrakcyjniejsze jest uwielbienie z jakim będziesz chciała… pragnęła i potrzebowała oddać się bezgranicznie i bezwarunkowo… ale jak będzie trzeba to bez wahania i bez skrupułów przypomnę gdzie jest Twoje miejsce… :D

 

BDSM według „Misia”

 

THIS IS BDSM

 

AND YES, THIS IS ALSO BDSM…

 

      

 

 

 

 

        

 

 

 

 

 

     

 

 

 

 

BECAUSE THIS IS MY BDSM

 

PS:  Przed użyciem należy się uważnie zapoznać z ulotką a w przypadku braku takowej należy się skonsultować z produktem naszych mniej lub bardziej mrocznych fantazji w celu zapobieżenia przedawkowania zwłaszcza punktu drugiego.

   Skutki uboczne przedawkowania w postaci frustracji, fochów, znarowienia, zapominania o przynależnym miejscu czy nawet spadek libido ulegają łatwemu wydaleniu z organizmu poprzez wyklepanie.  Na wszelki wypadek należy mieć zawsze pod ręką antidotum w postaci pasa lub rózgi i stosować natychmiast po zaobserwowaniu pierwszych objawów skutków ubocznych.

STOSOWAĆ JEDYNIE JAKO SUPLEMENT SUCZEJ DIETY !!! :D

„bo przesłodzony to nawet miodek robi się mdły”

 

Thanks, Smokey by Zoochosis

  

 

bo nawet największe tabu smakuje inaczej gdy się do niego zabierzemy z przymrużeniem oka? :)

 

     

co oczywiście w niczym nie zmienia faktu, że w większości krajów zoofilia jest przestępstwem i to nawet karanym na gardle .

 

 

poświątecznie :)

Uprzejmie informujemy wszystkich zainteresowanych,

że całe tegoroczne zamówienie rózg dla niegrzecznych dziewczynek

zostało dostarczone w terminie do św. Mikołaja

i za wszelkie opóźnienia lub niedostarczenia

nasza firma nie ponosi odpowiedzialności (!!!)

a powód tego leży…

 

…zdecydowanie niżej :D

 

innymi słowy  HO-HO-cHO(lera) :D

 

wszystko albo nic

„Jako (Twój) Mężczyzna, szanuję Cię.

Jesteś silną i inteligentną Kobietą. Jesteś sobą”

   Szanuje Twoje decyzje. Szanuje Twoje wybory. Nie będę Cię zmieniał. Taką Ciebie poznałem… taką zaakceptowałem… taką Ciebie wybrałem i Takiej Tobie pozwoliłem się wybrać…

„Jako Twój Przyjaciel jestem tu dla Ciebie. Zawsze. Cyklicznie. Mój czas należy do Ciebie”

   Nie jest bowiem sztuką zabronić Tobie iść przez życie abyś się przypadkiem nie potknęła ale być zawsze pod ręką abyś mogła się wesprzeć na moim ramieniu jeśli będzie taka potrzeba i aby podać pomocną dłoń aby pomóc Tobie wstać i iść dalej z dumnie uniesiona głową…

   „Jako Twój kochanek, uwielbiam Cię. Jesteś dla mnie piękna i seksowna i wypełniasz mój umysł cudami. Moja wierność jest Twoja”

   Jesteś moim cudem… jesteś moim spełnieniem… jesteś moją zdobyczą i najcenniejszym skarbem na który muszę sobie zasłużyć każdym kolejnym dniem… każdym gestem, słowem i oddechem na Twojej szyi…

„Jako Twój Daddy jestem z Ciebie taki dumny moja Mała Dziewczynko. Będę dbał o Ciebie. Moje ramiona należą do Ciebie Malutka”

   Bo w każdej, nawet najsilniejszej kobiecie tkwi taka mała dziewczynka. Znalezienie jej w Tobie i zadbanie o nią nie jest szukaniem Twoich słabości a budowaniem mojej siły dla Ciebie…

„JAKO TWÓJ PAN BĘDĘ CIĘ POŻĄDAŁ. BĘDĘ CIEBIE TRENOWAŁ, RŻNĄŁ CIĘ, BRAŁ CIĘ I ZNAJDOWAŁ W TOBIE ROZKOSZ. JESTEŚ MOJA”

 Bo odnalazłem i posiadłem Twoją mroczną naturę. Zawładnąłem Twoim ciałem, umysłem i duszą a Ty oddałaś mi całą siebie. Najpiękniej i najpełniej jak tylko mogłaś by być moim „wszystkim i niczym”. Musisz mi tylko pozwolić być dla Ciebie wszystkim…

  

A jeśli komuś nie podoba się takie podejście do bycia czy posiadania lub do bycia posiadaną to życzę szczęścia w poszukiwaniu innej bardziej pasującej mu drogi :)

   A chociaż w życiu bardzo rzadko można liczyć na „wszystko” to jednak często najsłuszniejszym wyborem jest ten pomiędzy „wszystko” albo „nic”