Odzwyczaiłem się co prawda od tego problemu co nie znaczy, że zapomniałem do jakiej desperacji może doprowadzić człowieka obezwładniający wręcz upał :)
Pamiętam również, że wystarczy odrobina kreatywności aby stan klęski żywiołowej zamienić w niepowtarzalną okazję do pójścia na żywioł :)
mniej odważnym lub nie mogącym sobie akurat pozwolić na wyskok w plener zawsze pozostaje „zadowolenie się” atrakcjami jakie może dostarczyć domowe zacisze
byle by tylko nie przedobrzyć i zamiast miłej i rozkosznej ochłody nie doprowadzić do jeszcze większego rozgrzania :D
Ostatnie zdjęcie coś mi przypomina hihhi:D
tak? a co? :D
Przegrzanie pewnej części ciała po entym orgaźmie :P
mówisz? :)
a mnie się wydawało, że po entym to się dopiero smaku na więcej zaczyna nabierać? :D